tag:blogger.com,1999:blog-38688896384396436702024-02-21T17:55:06.909+01:00Poszukiwania smakuvenkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.comBlogger172125tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-5700339346919404562014-06-04T14:18:00.000+02:002014-06-16T10:41:12.817+02:00Bollywood Lounge, Warszawa - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8QiZDg9Vlj59MgTJ5va6mPhFKyKyh584MiCz4ylmVpCCuin4WAJYwrvFGCDKI6OJdZhZXfh1WRG97qLDXmVS7JG2ltQGpQAggA8C-sHzltn77HPAR62UKSeu1UHjmIvKtwhqbJP0v91ue/s1600/menu+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="bollywood lounge menu " border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8QiZDg9Vlj59MgTJ5va6mPhFKyKyh584MiCz4ylmVpCCuin4WAJYwrvFGCDKI6OJdZhZXfh1WRG97qLDXmVS7JG2ltQGpQAggA8C-sHzltn77HPAR62UKSeu1UHjmIvKtwhqbJP0v91ue/s1600/menu+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<strong><br />
</strong> <strong><br />
</strong> <strong>Bollywood Lounge</strong> to stosunkowo nowa restauracja, otwarta zaledwie pół roku temu (EDIT: W komentarzach przypomniano mi, że restauracja istniała wcześniej przy ulicy Przeskok, manager wspominał nam o tym, jednak zaszło trochę zmian w porównaniu do poprzedniej "wersji"). Lokalizacja <a href="http://www.bollywoodlounge.pl/warszawa/restauracja.html" target="_blank"><strong>Bollywood Lounge</strong></a> jest świetna jeśli chodzi o wygodę, Nowy świat 58 - centrum warszawy, taka dość turystyczna część. Przed restauracją jest ogródek, który nie oddaje klimatu Indii - parasole brandowane marką piwa, zwykłe stoliki i krzesełka. Dobre miejsce, jeśli ktoś chce tylko zasmakować Indii, ale nadal pozostając w Warszawie, nie zagłębiać się w ich klimat. Za to dla tych, którzy chcą poczuć go lepiej i odciąć się trochę od zgiełku ulicy polecam zajęcie miejsca w środku. Ciężkie ręcznie robione i sprowadzane z Indii meble, dużo akcentów związanych z Indiami, dodatki, ciężkie zasłony, lampy, oprawione kolorowe tkaniny na ścianach. Wystrój jest dość ciężki ale w żywych kolorach co stanowi fajny kontrast. Muzyka orientalna, dość cicha, tworzy fajny klimat, ale nie przeszkadza w jedzeniu i rozmowach. Pod restauracją znajduje się klub, dlatego miejsce jest otwarte do późnych godzin. Kuchnia jest otwarta od 12:00 do 23:00 a w piątki i soboty do 1:00.<br />
<a name='more'></a><br />
Menu dań i napoi podawane jest osobno, menu jest w językach polskim i angielskim, dodatkowo oznaczone są dania wegetariańskie i pikantne oznaczone jedną, dwoma lub trzema papryczkami. My próbowaliśmy jednego z dań oznaczonych jedną tylko papryczką i dla mnie to już było pikantne danie, ale ja jestem mało zaprawiona w ostre smaki. W menu znajduje się po kilka sałatek w cenach 18-25zł, i zup wszystkie w tej samej cenie 12zł, za to dań głównych podzielonych na dwie kategorie jest bardzo duży wybór. Ceny dań głównych mieszczą się w przedziale 28-45zł, większość jest w cenie 32-38zł. Jedna grupa nazwana jest "indyjska namiętność", to dania z pieca podawane na gorącym półmisku, a "bolly szał" to dania podawane w formie gęstego sosu curry. U nas w polsce curry kojarzone jest z suchą mieszanką przypraw, tymczasem słowo to znaczy "sos", który jest wykonany na bazie mieszanek przypraw. Często można wybrać rodzaj mięsa do dania lub wersję wegetariańską. Dania główne podawane są z ryżem albo tradycyjnym chlebem naan, wybór dań jest bardzo duży, z rozmowy z managerem wywnioskowałam, że menu jest cały czas "w trakcie budowy" w poszukiwaniu ostatecznej wersji. Na koniec menu znajduje się kilka propozycji dla większych grup, dodatki i kilka deserów. Ceny deserów to 13-18zł. Można też zjeść lunch menu dostępne w godzinach 12-16 za 21,99, za tą cenę dostępne są wszystkie dania z wyjątkiem tych zawierających krewetki i jagnięcinę, lunch menu obowiązuje od poniedziałku do soboty.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNxnFTTYqSdKMpFOFoRbgvw-1tHlMRi_mEYYUcVvgSAVvbjIjWMBIE6QWj4p-EtN7BKuOff0CCZib5MNOKQKNQHjTCmOwZ2G_e8mc3B3eFjFxRMRi3QV4Fuo7wqrvi60hyoTDdKlz6RRNC/s1600/naan+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="naan bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNxnFTTYqSdKMpFOFoRbgvw-1tHlMRi_mEYYUcVvgSAVvbjIjWMBIE6QWj4p-EtN7BKuOff0CCZib5MNOKQKNQHjTCmOwZ2G_e8mc3B3eFjFxRMRi3QV4Fuo7wqrvi60hyoTDdKlz6RRNC/s1600/naan+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Zawsze mówi się, żeby wyjeżdżając za granicę jeść w miejscach w których żywią się tubylcy. Myślę że tutaj można analogicznie odnieść, jeśli chcesz zjeść dobre danie indyjskie pójdź tam gdzie jest dużo hindusów i tak też jest w tej restauracji, podczas naszej wizyty przewinęło się naprawdę dużo takich osób, myślę że to może być jedna z lepszych rekomendacji. Skoro "swoi" tam przychodzą, jedzenie i klimat muszą im odpowiadać. Kucharze również pochodzą z Indii.<br />
<br />
Mieliśmy okazję rozmawiać z managerem restauracji, co bardzo mi się spodobało to, że ma on pojęcie na temat tego co robi, nie jest pierwszym lepszym człowiekiem z ulicy, który próbuje prowadzić orientalną restaurację, ma sporą wiedzę, dużo rzeczy nam wyjaśnił i opowiedział o misji bollywood lounge, którą jest przede wszystkim stworzenie miejsca naprawdę indyjskiego w Warszawie, przez dbałość o szczegóły - od wystroju, przez kucharzy po, oczywiście, dania powstające na bazie tradycyjnych składników i receptur.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLl8exyWN3wdXF6ouWd2TbvhnVLOfYsOs_rSn5yHmXUEAqrsU3iOZtXWsreBdMjHfzmx1Qz5h_KkTW5jRLEe19TXYSfRx0pKZhIKl1I_PFlgbh3uf0l_jsFKJY-Whj3ephshHLIGfRjCY_/s1600/menu+1+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="bollywood lounge menu" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLl8exyWN3wdXF6ouWd2TbvhnVLOfYsOs_rSn5yHmXUEAqrsU3iOZtXWsreBdMjHfzmx1Qz5h_KkTW5jRLEe19TXYSfRx0pKZhIKl1I_PFlgbh3uf0l_jsFKJY-Whj3ephshHLIGfRjCY_/s1600/menu+1+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
W zasadzie jedyne zastrzeżenie jakie mam to obsługa, podpytywałam trochę o szczegóły próbując wybrać dania i nie każda osoba potrafiła mi wyjaśnić co oznacza że przy daniu jest napisane tandoori, tikka czy kerala a jeśli są to oczywiste sprawy, to tym bardziej powinni to wiedzieć. Hindusom może nie trzeba takich rzeczy tłumaczyć, ale ja jestem laikiem jeśli chodzi o nazewnictwo i myślę, że nie jednym. Uważam, że obsługa restauracji powinna się zapoznać z podstawowymi pojęciami przed wyjściem na salę. Przez to wybierałam trochę na czuja, z drugiej strony, na szczęście, jest to coś nad czym można popracować.<br />
<br />
Tyle ogólnych informacji przejdźmy teraz do smakołyków jakie próbowaliśmy w <strong>Bollywood Lounge :)</strong><br />
<br />
Do picia zamówiliśmy <strong>mango lassi</strong> - tradycyjny indyjski napój oparty na bazie jogurtu i mango. Był bardzo kremowy i gęsty. Tego napoju nie było w karcie menu, spytaliśmy kelnerkę o jakiś tradycyjny przysmak i ten właśnie nam poleciła. Od managera dowiedzieliśmy się, że w różnych regionach Indii lassi przygotowuje się inaczej, różnice są raczej subtelne i słabo zauważalne dla osób nie wtajemniczonych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHPCjkKoxq_5cRAgm2s7ML5z-XEMHn6sfuEUu30VpGHiDbwf24W6Li6BiocaVGfzkrLdzE86Uav0TxiC9_rMhhTKJHA-32DGB5g3zunoDMAaXBu2ZZPkXooyTwJFNhDt2O0fpR1oQbJlue/s1600/mango+lassi%252C+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="mango lassi bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHPCjkKoxq_5cRAgm2s7ML5z-XEMHn6sfuEUu30VpGHiDbwf24W6Li6BiocaVGfzkrLdzE86Uav0TxiC9_rMhhTKJHA-32DGB5g3zunoDMAaXBu2ZZPkXooyTwJFNhDt2O0fpR1oQbJlue/s1600/mango+lassi%252C+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Na przystawkę wybraliśmy <strong>prawn pakora</strong>, czyli przystawkę z krewetek w cieście. Ciasto było doprawione orientalnymi przyprawami, lekko pikantne, chrupiące, krewetki były zrobione na mój gust idealnie - jędrne, miękkie i soczyste. Do tego sos na bazie jogurtu i majonezu i sałatka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQTSpZ1d_7AHfh9v7KlLb4MQq_mCdAZgWHI964okxl6SuCAnoBddx_8cQuSdweZ7ZI7gP2_bXt-LKzrkRCEgaQS5PlGhk7BABRrH6TGREFSir86o2EKyZkdurStp-xqPw91H-5KMbzxND9/s1600/prawn+pakora+pakora+krewetki%252C+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="prawn pakora bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQTSpZ1d_7AHfh9v7KlLb4MQq_mCdAZgWHI964okxl6SuCAnoBddx_8cQuSdweZ7ZI7gP2_bXt-LKzrkRCEgaQS5PlGhk7BABRrH6TGREFSir86o2EKyZkdurStp-xqPw91H-5KMbzxND9/s1600/prawn+pakora+pakora+krewetki%252C+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Następnie <strong>shorba - zupa z soczewicy</strong>. Postać rzadkiego kremu, delikatna w smaku, lekko sycąca, z listkami świeżej kolendry. Od jakiegoś czasu świeża kolendra to mój hit, mogłabym dodawać do wszystkiego, tutaj też była obecna w wielu daniach co mi osobiście bardzo pasowało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitahYBVLXG3re9F5LbHUA3nifrGRhYQv9cmlcXJ0dvLw5yHu7WKAYZzdebZOXm6JOfOKd7P_N4WaBo1NqTSoM6VAYUfZCCoPsIhIZhvB8WWYEMFY3WgA9ROcJPDiRPgI8ZQQppNbkfZn1y/s1600/shorba+zupa+z+soczewicy+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="shorba zupa z soczewicy bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitahYBVLXG3re9F5LbHUA3nifrGRhYQv9cmlcXJ0dvLw5yHu7WKAYZzdebZOXm6JOfOKd7P_N4WaBo1NqTSoM6VAYUfZCCoPsIhIZhvB8WWYEMFY3WgA9ROcJPDiRPgI8ZQQppNbkfZn1y/s1600/shorba+zupa+z+soczewicy+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Dania główne wypróbowaliśmy cztery, po dwa na półmisku i dwa curry. Zacznę od <strong>paneer tikka</strong>. Paneer to tradycyjny ser indyjski przygotowywany przez zakwaszanie świeżego mleka krowiego, jakbym miała do czegoś przyrównać to pomiędzy twarogiem a mozarellą. Bardzo lubię takie sery. Jako dodatek wzięliśmy chleb naan. Na półmisku znalazły się też pieczone warzywa - papryka i cebula, kawałek cytryny do skropienia całości co świetnie się komponowało i sos miętowy na bazie jogurtu. Bardzo smaczne danie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicqT44ShMyLdwq32W9NTRTSyhr4Fwp5gZmHaP9M2EEIHgVZcVeZ-YrorEpFAOc23MLiOWR7FMJy3UsDPm2KZGnIufLVwNXo4ye25jcVXlXN0hTiqRy9yel4MpTGwSLkIxwD1CDslqqrcxu/s1600/paneer+tikka+ser+paneer+tandoor+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="paneer tikka bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicqT44ShMyLdwq32W9NTRTSyhr4Fwp5gZmHaP9M2EEIHgVZcVeZ-YrorEpFAOc23MLiOWR7FMJy3UsDPm2KZGnIufLVwNXo4ye25jcVXlXN0hTiqRy9yel4MpTGwSLkIxwD1CDslqqrcxu/s1600/paneer+tikka+ser+paneer+tandoor+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Drugim daniem z pieca tandoor był <strong>mutton seekh kebab </strong>- siekana jagnięcina,mięso było pysznie doprawione, lekko pikantne (dla mnie bardziej średnio niż lekko, ale tak jak pisałam jestem wrażliwa na ostre smaki), tutaj też podane z kawałkiem cytryny który bardzo fajnie uzupełniał smaki i odświeżał całość, oraz sos miętowy, który fajnie neutralizował ostry smak. Podane z surówką z pomidora, ogórka i sałaty.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5lTJA2d1mmoR4ZCmUKAWzx_0_heEoQeFHs3-DtkMk2GWWUjq7hrtQtoC6-j3-boU0Gku5G3N5tfUVqWw0Ne79iBWiqZueXRXNUdqS8_a_f1Df8JQt7-UUAB3v479L6SGVzeCbGNf6cvA8/s1600/mutton+seekh+kebab+jagni%25C4%2599cina+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="mutton seekh kebab bollywood lougne" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5lTJA2d1mmoR4ZCmUKAWzx_0_heEoQeFHs3-DtkMk2GWWUjq7hrtQtoC6-j3-boU0Gku5G3N5tfUVqWw0Ne79iBWiqZueXRXNUdqS8_a_f1Df8JQt7-UUAB3v479L6SGVzeCbGNf6cvA8/s1600/mutton+seekh+kebab+jagni%25C4%2599cina+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Pierwszym z dań curry, które próbowaliśmy było <strong>kerala curry z rybą</strong>. Można było wybrać również z kurczakiem albo krewetkami. Kerala to region Indii więc domyślam się, że jest to curry przyrządzone<br />
według receptury tego regionu. Na bazie mleka kokosowego, chyba z pomidorami, sos był lekko kwaskowaty, z kawałkami imbiru. Coś co bardzo lubię w kuchni indyjskiej to mieszanki przypraw, ciężko jest wyczuć pojedyncze składniki a wszystkie razem dają po prostu kompletny nowy smak. Gładki sos a w nim kawałki ryby.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5DVlLtzA80sgu-6ApOE6j5B21O1tW4idEsMkOpqN7WANZp0y-A-Qau5towpnhSlbKbWQBa5x0jewuqOqJ8g5IKC0uIzg8HNpjAM_kRE0fGTZoWRlQwxYC7UXf8go6YFDRkx-scmAfqIEh/s1600/kerala+curry%252C+curry+z+ryb%25C4%2585+dorszem%252C+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="kerala curry z rybą bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5DVlLtzA80sgu-6ApOE6j5B21O1tW4idEsMkOpqN7WANZp0y-A-Qau5towpnhSlbKbWQBa5x0jewuqOqJ8g5IKC0uIzg8HNpjAM_kRE0fGTZoWRlQwxYC7UXf8go6YFDRkx-scmAfqIEh/s1600/kerala+curry%252C+curry+z+ryb%25C4%2585+dorszem%252C+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Ostatnim daniem głównym, którego próbowaliśmy było <strong>prawn curry</strong>, czyli <strong>curry z krewetkami</strong>, sos na bazie cebuli i orzechów nerkowca zmiksowany na gładka masę. Ten sos był bardziej gęsty i kremowy od poprzedniego, słodszy i delikatniejszy. Bardzo mi zasmakował. Nie wiem, czy tak powinny być przygotowane krewetki albo ryba w curry więc tego nie kwestionuję, tylko daję znać, że i ryba, i krewetki były gotowane w sosie na tyle długo, że mięso zrobiło twarde. Nie było takie soczyste i miękkie jakbym chciała. Ale tak jak piszę, nie jestem specjalistką od indyjskiego jedzenia, może tak miało być. Jeśli ktoś z was ma wiedzę na ten temat dajcie znać. Po wizycie w tej restauracji mocno się zainspirowałam i próbowałam zrobić dania typu curry w domu, jeden przepis jest już na blogu - <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/05/pomidorowe-curry-z-ryba-i-mlekiem.html" target="_blank">pomidorowe curry z rybą i mlekiem kokosowym</a><u> , </u>mięso wrzucałam do sosu na ostatnie kilka minut gotowania tak żeby tylko się ścięło, ale było nadal delikatne. Taka tekstura mięsa bardziej mi odpowiada.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCQKAnPK-tuDPramb0kVEdjPIcG3GtxEpCRXklogeikznd72a25MxxBT2HTyx9FoZqWf46mGqdDxYiRBBQ8A2t0Jc4-o7B1naDZNrQz_W8tucG8D1DskObvJ7puIRQdMTcROEGaPCEp5ET/s1600/prawn+curry%252C+curry+z+krewetkami%252C+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="prawn curry curry z krewetkami bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCQKAnPK-tuDPramb0kVEdjPIcG3GtxEpCRXklogeikznd72a25MxxBT2HTyx9FoZqWf46mGqdDxYiRBBQ8A2t0Jc4-o7B1naDZNrQz_W8tucG8D1DskObvJ7puIRQdMTcROEGaPCEp5ET/s1600/prawn+curry%252C+curry+z+krewetkami%252C+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Zakończyliśmy na słodko deserem. Zamówiliśmy <strong>baklawę</strong>, pyszną, chrupiącą, słodką podaną z lodami i sosem czekoladowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji3UXck20GNWvwkpwbvbXLO3StCfrWMWzbHBk1MuoGZYIT4eTPj7UXNnWvDDFKS0G0xkfr46qbOz0q99JpMq34rYmphwHDSgEsFS0jnKd9gbu6B3UCI3zkwEU5keRgoVCuzNBpFcdPesDl/s1600/baklawa+bollywood+lounge.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="baklawa bollywood lounge" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEji3UXck20GNWvwkpwbvbXLO3StCfrWMWzbHBk1MuoGZYIT4eTPj7UXNnWvDDFKS0G0xkfr46qbOz0q99JpMq34rYmphwHDSgEsFS0jnKd9gbu6B3UCI3zkwEU5keRgoVCuzNBpFcdPesDl/s1600/baklawa+bollywood+lounge.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Bollywood Lounge</strong> odwiedziłam dzięki portalowi urodaizdrowie.pl i akcji, którą zainicjowali - blogerzy smakują. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.urodaizdrowie.pl/" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiN3pnchbRL5dQIQpfAoTA3SOdnvLvtog1uUbLzT14dk2mc9OFs_kKzOYpMA4eBuNCKlcw6uVvtXwNPRBdwRoQl0XYZrOuVyA_KADAlGwwejkOuaicD_QPi7BDMj3jZxo1B8yJ6-wBSJ8fI/s1600/blogerzy+smakuja.jpg" height="132" width="200" /></a></div>
<br />venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-82527229946781593682014-05-29T19:07:00.000+02:002014-06-04T14:20:39.057+02:00Pomidorowe curry z rybą i mlekiem kokosowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhJ33UXFqUJ4f1bvhvhjaylMyB93k6tt_TqkEM_qnmWVJPOebQeXxMGhz-zIt2sH1fCI2h6MevGWmQv8BNj7GRFUUgeMRf-9m15Vr9bPUx3u_RKtTvw0HD9wVxyrfICF0dVi0ux6Lbo3K-/s1600/Pomidorowe+curry+z+ryb%C4%85+i+mlekiem+kokosowym.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pomidorowe curry z rybą i mlekiem kokosowym" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhJ33UXFqUJ4f1bvhvhjaylMyB93k6tt_TqkEM_qnmWVJPOebQeXxMGhz-zIt2sH1fCI2h6MevGWmQv8BNj7GRFUUgeMRf-9m15Vr9bPUx3u_RKtTvw0HD9wVxyrfICF0dVi0ux6Lbo3K-/s1600/Pomidorowe+curry+z+ryb%C4%85+i+mlekiem+kokosowym.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Wcześniej nie chodziliśmy często do restauracji i powiem szczerze, że nie doceniałam takich wyjść. Nie zdawałam sobie spawy z tego ile takie wyjścia moge mnie nauczyć. Po odwiedzeniu restauracji albo warsztatów kulinarnych przeważnie jestem mocno zainspirowana i przenoszę to do naszej kuchni, próbuję odtwarzać niektóre smaki albo połączyć je z ulubionymi potrawami, wymyślać nowe połączenia. Po <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/06/chaczapuri-i-relacja-ze-spotkania-na.html" target="_blank">warsztatach/pokazie kuchni gruzińskiej</a> zaczęłam częściej używać świeżej kolendry i orzechów włoskich, po nich zrobiłam swoje pierwsze <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/06/chaczapuri-i-relacja-ze-spotkania-na.html" target="_blank">chaczapuri</a>. Po wizycie <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/04/recenzja-u-chopakow-warszawa.html" target="_blank">U Chłopaków</a> zaczęłam szukać nowych połączeń smakowych i dużo eksperymentować.<br />
<div>
Jakiś czas temu byliśmy z Mefem testować restaurację <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/06/bollywood-lounge-warszawa-recenzja.html" target="_blank">Bollywood Lounge w Warszawie</a>, mieliśmy możliwość spróbowania różnych dań kuchni indyjskiej. Po tej wizycie wreszcie kupiłam moździerz co od dawna planowałam ale jakoś brakowało mi tego bodźca. Prawie od razu pobiegłam też po mleko kokosowe, które kupiłam od razu w większym kartonie i prawie przez tydzień eksperymentowałam ze smakami Indii. Recenzję restauracji napiszę na dniach ale zacznę od przepisu na <strong>pomidorowe curry z rybą i mlekiem kokosowym</strong>. Jeden z eksperymentów, bardzo udany. Połączenie mleka kokosowego, koncentratu pomidorowego i bardzo aromatycznych przypraw - nasion kolendry, kuminu, kardamonu, imbiru, cynamonu. Między innymi z tych składników powstał gęsty aromatyczny sos, w którym ugotowałam polędwicę z dorsza. <strong>Pomidorowe curry</strong> jest kwaskowate, kremowe, bardzo aromatyczne. Taki sos będzie też świetny do przygotowania w nim drobiu, krewetek albo innego gatunku ryby. </div>
<div>
Lista składników jest długa, ale przyprawy tak na dobrą sprawę trzeba wymieszać i dodaje się je na raz, potrawa jest na prawdę łatwa i szybka w przygotowaniu. Za pierwszym razem przygotowanie zajęło mi więcej czasu i ubrudziłam więcej naczyń, to kwestia wprawy i obycia z takim sposobem gotowania.<br />
<a name='more'></a></div>
<div>
Proporcje na 2 większe- 4 mniejsze porcje</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>czas przygotowania:</b> 30min</div>
<div>
<b>koszt: </b>ok 15zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>200g polędwicy z dorsza (tak jak pisałam, może też być drób, krewetki albo łosoś czy inna ryba)</li>
<li>400ml mleka kokosowego</li>
<li>3 spore łyżeczki koncentratu pomidorowego (można użyć puszki pomidorów)</li>
<li>1 większa cebula</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>kawałek świeżego imbiru (można użyć ewentualnie łyżeczkę suchego w proszku)</li>
<li>2 łyżki curry</li>
<li>1/2 łyżeczki kurkumy</li>
<li>3 nasiona kardamonu (albo pół łyżeczki suszonego w proszku)</li>
<li>1 łyżeczka nasion kolendry</li>
<li>1/2 łyżeczki kminu rzymskiego (kuminu)</li>
<li>1/4 łyżeczki cynamonu</li>
<li>olej do smażenia (ja użyłam kokosowego)</li>
<li>pieprz cayenne</li>
<li>sól</li>
<li>jako dodatek proponuję ryż - ilość wg uznania - ok 80-100g na osobę - jest tylko jedna mała wskazówka ryżu nie solę do gotowania, sos jest na tyle aromatyczny, że ryżu nie trzeba doprawiać</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Cebulę kroję w bardzo drobna kostkę, w moździerzu ucieram wszystkie suche przyprawy na proszek (można próbować młynkiem do kawy, ale przyprawy bardzo intensywnie pachną i nie ręczę za późniejszy posmak w kawie). Mokre przyprawy - czosnek i imbir siekam drobno.</div>
<div>
<b>2. </b>Cebulę szklę na patelni i dodaję wszystkie przyprawy i suche, i mokre, mieszam i chwilę podsmażam.</div>
<div>
<b>3. </b>Zalewam mlekiem kokosowym, dodaję koncentrat pomidorowy, mieszam, doprawiam solą i gotuję 15-20 minut, żeby wszystkie smaki dobrze się połączyły. Jeśli sos jest za gęsty można dodać odrobinę wody. Konsystencja ma być takiej dość gęstej zupy ale nie papki.</div>
<div>
<b>4. </b>Na pięć minut przed końcem gotowania wrzucam rybę pokrojoną w kostkę. Mieszam szybko, i krótko gotuję, taka ryba będzie gotowa maksymalnie w 5 minut, dłuższe gotowanie spowoduje, że mięso będzie twardawe, a taka krótko gotowana jest miękka i delikatna.</div>
<div>
<b>5. </b>Pomidorowe curry podaję z ugotowanym ryżem (ryżu nie dosalam do gotowania).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-24772265384592763462014-04-15T13:36:00.000+02:002014-04-15T13:36:26.048+02:00Sernik czekoladowy, kremowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrsqsBxyz2pJbb6HdIWz5ASJmMvij-xG7D8CYzpiezoAXmTeZvslSJy1Bo0kXuhnDbR__50QwIT2bXQBPgS6eEwYSAiYlEbLbUhLaOdDFaPue1e3Z65xoB1inxPRJMcJbA97tzWnShC3h6/s1600/sernik+czekoladowy.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Sernik czekoladowy kremowy" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrsqsBxyz2pJbb6HdIWz5ASJmMvij-xG7D8CYzpiezoAXmTeZvslSJy1Bo0kXuhnDbR__50QwIT2bXQBPgS6eEwYSAiYlEbLbUhLaOdDFaPue1e3Z65xoB1inxPRJMcJbA97tzWnShC3h6/s1600/sernik+czekoladowy.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Na blogu są już dwa inne przepisy na sernik, tym razem <strong>sernik czekoladowy</strong>. Był taki czas, kiedy nie nie lubiłam serników, może dlatego, że zawsze jadałam takie same. Przeważnie kupne, zbite, kruche, mączne z rodzynkami, więcej ciasta niż sera.. I nie chodzi o to,że takiego nie lubię, ale nudziła mnie taka wizja sernika i jak myślałam co by tu upiec to sernik na pewno nie przychodził mi na myśl jako jeden z pierwszych. A przez to, że często trafiałam na właśnie taki, moja sernikowa wyobraźnia nie sięgała daleko.. Do czasu kiedy w jakimś markecie był twaróg w wiaderku w bardzo korzystnej cenie, coś mnie tknęło i wzięłam dwa. Tak się składa, że to było mniej więcej rok temu, prawie zawsze przed Wielkanocą są promocje serów w wiaderkach. Z tamtego upiekłam wilgotny, kruchy <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/03/sernik-odwrocony-z-ananasem-i.html" target="_blank">sernik odwrócony z ananasem i truskawkami</a>, i zwarty jak go sama określiłam dość gęsty i wilgotny <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/03/sernik-zebra.html" target="_blank">sernik zebra</a>. O tamtej pory zdarzyło mi się zrobić jeszcze kilka i właśnie zorientowałam się że tarta czekoladowa z sernikiem i białą czekoladą nie pojawiła się do tej pory na blogu. Będzie to trzeba nadrobić, a tymczasem wrzucam przepis na pyszny gęsty, <strong>kremowy czekoladowy sernik</strong>. Mocny zaklejacz. Nie wiem może ktoś skojarzy, są na wschodzie takie batoniki jakby serki homogenizowane w czekoladzie, przechowuje się je w lodówce. Ten sernik bardzo mi przypominał te serki właśnie, a że je uwielbiam.. No cóż.. Ten ponad kilogramowy sernik znikał dość szybko..<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> najpierw kruchy spód - ok 1 godzina, potem studzenie spodu robienie masy - 20-30min, a na koniec pieczenie sernika 1,5 godziny. Nie mało, ale warto od czasu do czasu.<br />
<b>koszt: </b>20-25zł<br />
<br />
<b>Składniki na kruchy spód:</b><br />
<ul>
<li>150g mąki</li>
<li>70g masła</li>
<li>25g cukru</li>
<li>kopiasta łyżka kakao</li>
</ul>
<div>
<b>Składniki na sernik:</b></div>
<ul>
<li>1 kg sera - może być mielony kilkakrotnie twaróg albo twaróg z wiaderka - ja użyłam takiego właśnie</li>
<li>200g gorzkiej czekolady - im większa zawartość kakao tym lepiej. Ja użyłam takiej o zawartości kakao 65%</li>
<li>200ml śmietanki 30% lub 36%</li>
<li>30g kakao</li>
<li>70g cukru</li>
<li>4 jajka</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Składniki na kruchy spód zagniatam na jednolitą masę.<b style="color: #593b16; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20.285999298095703px;"> </b>Ciasto można rozwałkować ja po prostu wykładam je do formy i wyciskam cienką warstwą na całej powierzchni i brzegach. Formę z ciastem wkładam do lodówki na 20 min. Powierzchnię ciasta gęsto nakłuwam widelcem, wykładam papierem do pieczenia (może też być folia aluminiowa), na to wysypuję fasolę (może być groch, ryż, soja itp.) i piekę tak w 190 stopniach przez 20 minut. Po tym czasie ściągam papier z fasolą i piekę jeszcze 15 minut. Po wyciągnięciu z piekarnika trzeba chwilę odczekać aż ciasto przestygnie. W tym czasie można przygotować masę serową.</div>
<div>
<b>2. </b>Do twarogu dodaję cukier i krótko miksuję, następnie dodaję po jednym jajku, za każdym razem miksuję krótko, żeby za bardzo nie napowietrzyć masy - tylko wymieszać składniki. </div>
<div>
<b>3. </b>W małym garnuszku rozpuszczam czekoladę ze śmietanką i kakao aż czekolada się rozpuści a składniki się połączą, ten czekoladowy sos dodaję do masy serowej i również krótko miksuję. Możesz spróbować odrobinę i ewentualnie dosypać cukru jeśli chcesz, żeby twoje ciasto było słodsze.</div>
<div>
<b>4. </b>Sernik piekę w kąpieli wodnej, przeważnie robię to tak, że używam blachy i kratki do pieczenia. Do blachy którą umieszczam na najniższym poziomie piekarnika wlewam sporą ilość wrzątku, a ciasto umieszczam na środkowej półce piekarnika na kratce. Można też użyć dwóch blach, albo naczynie z wodą umieścić na dnie piekarnika (powinno mieć dość dużą powierzchnię). </div>
<div>
<b>5. </b>Piekę w temperaturze 160 stopni przez 1,5 godziny. Po tym czasie ciasto może się wydawać dość luźne ale kiedy ostygnie i spędzi kilka godzin w lodówce zrobi się bardziej zwarte (najlepiej całą noc).</div>
<div>
<b>6. </b><strong>Sernik czekoladowy</strong> posypałam kakao. Szczerze powiedziawszy polewę odradzam bo schłodzone ciasto ciężko było pokroić, polewa pękała nawet jeśli ogrzałam nóż w gorącej wodzie. Ale fajnie skomponuje się z kakao, musem albo sorbetem na przykład z malin i mięty.</div>
<div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-4123005542344800902014-04-03T16:21:00.000+02:002014-04-06T12:12:34.139+02:00Recenzja - U Chłopaków (Warszawa)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjugE026S8e97Okw55sLMtdorMOc193muoKEraj3ZQdn0yRUyCmRXIfBjB7o9Xo0Q3zGZ4R3djCL6ZnI_A5oTQTOXTPz3UQTArieLygmbLzGqIZYenju6-awf2Sg_zlLKnIcOaZDXlJKUYd/s1600/u+ch%C5%82opak%C3%B3w+restauracja.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="u chłopaków restauracja" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjugE026S8e97Okw55sLMtdorMOc193muoKEraj3ZQdn0yRUyCmRXIfBjB7o9Xo0Q3zGZ4R3djCL6ZnI_A5oTQTOXTPz3UQTArieLygmbLzGqIZYenju6-awf2Sg_zlLKnIcOaZDXlJKUYd/s1600/u+ch%C5%82opak%C3%B3w+restauracja.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Restauracja <b>U Chłopaków</b>, którą odwiedziłam w zeszłym tygodniu mieści się przy ulicy Chłodnej. Lokalizacja jest super, nie tylko dla mnie (mieszkam bardzo blisko), ale ogólnie. Jest równocześnie i blisko centrum, i w spokojniejszej okolicy. Ul. Jana Pawła jest dość ruchliwa i zatłoczona a wystarczy przy Hali Mirowskiej, skręcić w Elektoralną i przejść się dosłownie 300 metrów, żeby wylądować <b>U Chłopaków</b>, przy cichym, miłym skwerku. Od razu zapomniałam, że przed chwilą byłam przy głośnej ulicy w centrum miasta. Lokal ma przyjemny dla oka wystrój, ładne, duże wnętrze z wysokim sufitem, nie przekombinowane. Muzyka nie za głośna, raczej spokojna, przyjemna dla ucha, sprzyjająca rozmowom i zwolnieniu obrotów. Atmosfera w lokalu jest bardzo gościnna. Można wpaść tam na kawę czy herbatę i kawałek ciasta, na piwo, lampkę dobrego wina. Można wpaść na śniadanie, lunch, obiad, na kolacje we dwoje, spotkanie, można zjeść i za 20-30zł (przystawki, żeberka, sum, burger, w tygodniu lunch), i za 60 (rostbef + kieliszek wina). Podsumowując, miejsce jest dość wszechstronne. Jeśli chodzi o moje gusta i preferencje smakowe, to miejsce jest strzałem w dziesiątkę.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNc1MSnJWEa28oHQKHmae8Z7D7tXTvD2HTcIy9LreNCj0yrHIaC5EEVMLahAyYSyTrgLZBMNfe8pDcx1crTtCbV0IVSclxPlfvBON7DotP0CKk557L5HfRmqksxL9mm00suwGI7jzdz6Gx/s1600/u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+restauracja+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="u chłopaków restauracja" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNc1MSnJWEa28oHQKHmae8Z7D7tXTvD2HTcIy9LreNCj0yrHIaC5EEVMLahAyYSyTrgLZBMNfe8pDcx1crTtCbV0IVSclxPlfvBON7DotP0CKk557L5HfRmqksxL9mm00suwGI7jzdz6Gx/s1600/u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+restauracja+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Na początek przygarnę kilka faktów: godziny otwarcia w tygodniu to 8:00-22:00, a w weekendy 10:00-22:00, adres -<b> ul. Chłodna 2/18</b> (przedłużenie Elektoralnej). Zaczyna się robić ciepło i z tej okazji wystawione są też stoliki przed restauracją, także można zjeść na świeżym powietrzu. W menu znajdują się śniadania, przystawki, obiady, desery, napoje i chłodne, i gorące, alkohole czyli tak jak pisałam wcześniej, na każdą okazję można coś sobie dobrać, nie zależnie czy to spotkanie bardziej formalne czy popołudniowa kawa, kolacja we dwoje, lunch w przerwie w pracy albo śniadanie przed.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkK4qeL5Af0_dgGPRub94RpbTWJdQZGKN8Tg2MCHKUATTm_SVdZankF_amZPxFrbyq04W0SB4ttn4drAz1O9Y4E4zj_1yQBFire8NrM34ZYDmA4DEAghijPEtO_FdFy4ChlcA0dvf-pyB9/s1600/menu+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+menu.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="menu u chłopaków, u chłopaków menu" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkK4qeL5Af0_dgGPRub94RpbTWJdQZGKN8Tg2MCHKUATTm_SVdZankF_amZPxFrbyq04W0SB4ttn4drAz1O9Y4E4zj_1yQBFire8NrM34ZYDmA4DEAghijPEtO_FdFy4ChlcA0dvf-pyB9/s1600/menu+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+menu.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Ceny mają sporą rozbieżność, dzięki czemu każdy może się odnaleźć, napoje to np woda - 5zł, świeża robiona na miejscu lemoniada - 7zł, piwo z beczki 7/9zł, albo mrożona kawa z lodami i bitą śmietaną - 12zł. Ceny przystawek wahają się w okolicach 20zł, zupy jeśli dobrze pamiętam ok 10-14zł, dania główne między 28 a 55zł, także wahania są spore. Pozycji w stałym menu nie jest dużo, ale moim zdaniem wystarczająco, żeby coś dla siebie znaleźć. Zdarza się też, że jest serwowane jakieś danie, którego nie ma w karcie. Desery w menu są dwa - racuchy oraz suflet czekoladowy i nie wiem jak sobie to wyobrażasz, ale czytaj dalej bo obie pozycje są opisane niżej i zapewniam, że nie są to po prostu racuchy, ani po prostu suflet. Dodatkowo poza menu deserowym wystawione są ciasta, każdego dnia można utrafić coś innego. Ceny deserów nie są wyższe niż 15zł.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig77VXHW99ym65sHMGbQvdi4UdCOTmZxGi-Zzb2H-XF21YSrWuhR53QCpgBQ6O64fu7GcJ26t2P7hmsehpml0hlLU2FzyfeDEMtNYwBoLSWTKF7lEjDCEAWzPx7uvHoDbUEqx5EsFxKM9n/s1600/ciasto+sernik%252C+brownie%252C+tarta%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="ciasto sernik, brownie, tarta u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig77VXHW99ym65sHMGbQvdi4UdCOTmZxGi-Zzb2H-XF21YSrWuhR53QCpgBQ6O64fu7GcJ26t2P7hmsehpml0hlLU2FzyfeDEMtNYwBoLSWTKF7lEjDCEAWzPx7uvHoDbUEqx5EsFxKM9n/s1600/ciasto+sernik%252C+brownie%252C+tarta%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
W godzinach 8:00-12:00 serwowane są zestawy śniadaniowe, a od poniedziałku do piątku serwowane są lunche w godzinach 12:00-16:00, koszt to 20zł, jeszcze dwa tygodnie temu było to 18zł i mam nadzieję, że cena nie będzie rosła zbyt szybko bo jak na razie przystępna, zachęca do odwiedzenia i zapoznania się z ofertą, jeśli będzie zbyt szybko windować w górę to lunch przestanie być tak atrakcyjny. Dania spośród których można wybierać podawane są codziennie rano na <a href="https://www.facebook.com/UChlopakowChlodna"><b>fanpagu U Chłopaków</b></a>. Tak, tak, codziennie coś innego, a w dodatku bardzo fajne propozycje, śledzę fanpage od kilku tygodni i większość, żeby nie pisać,że wszystko, brzmi na prawdę dobrze. Zupa do zestawu, każdego dnia jest jedna, a dania główne trzy, spośród których można wybrać.<br />
<br />
Zanim jeszcze przejdę do opisania dań, które akurat mogliśmy spróbować, opiszę sytuację która nam się przytrafiła, kiedy tam byliśmy. Przyszło małżeństwo z kilkuletnim synkiem, zostali miło przywitani, ale niestety "nie mogli" zostać, bo ku ich rozczarowaniu okazało się, że nie jest to miejsce w którym można dostać po prostu kurczaka i ziemniaki czy frytki. Jest w karcie dziczyzna, kaczka, sum czy wołowina ale kury brak. To trochę obrazuje jakiego rodzaju jest to lokal- ja osobiście uważam to za plus. "Niestety" nie jest to miejsce dla niejadków, dla wielbicieli schabowego z ziemniakami i surówką podanych w tradycyjny sposób i innych swojskich dań, bo nawet rzeczy proste są w jakiś sposób urozmaicone i podane w ciekawy sposób. Polecam raczej osobom, które lubią próbować nowych, czasem nietypowych połączeń, czasem znanych ale raczej nie stosowanych w domu. Większość z nas wie, że trawa żubrowa pasuje do jabłka (standardowe połączenie żubrówka + sok jabłkowy), ale kto jadł racuchy z jabłkiem i trawą żubrową ręka do góry. Poza nietypowymi daniami można też uraczyć się pierogami albo burgerem są do wyboru trzy "U chłopaków", "Chłopaki nie płaczą" i "Burger z jajem" - podawane z pieczonymi ziemniakami, wyglądały na na prawdę wypasione i założę się, że też czymś zaskakiwały. Inne pozycje w menu, które bardzo mnie zaciekawiły to np:<br />
krem z buraka (pieczone jabłko/pędy sosny/bryndza/oliwa rozmarynowa) - 12 zł, żeberka wieprzowe (cydr/pęczak/jabłko/pieczone warzywa) - 28 zł, pierś z kaczki (pietruszka/wanilia/gruszka/cabernet souvignon) - 37 zł<br />
<br />
A teraz pora na więcej zdjęć i opis tego co mieliśmy okazję spróbować:<br />
Zaczęliśmy od przystawek - Smalec wegetariański - 24zł - w menu wypisane były cztery rodzaje i myślałam, że będzie trzeba wybierać a okazało się, ku mojemu zadowoleniu, że dostajemy na desce wszystkie cztery smaki - suszona śliwka/jałowiec, jabłko/lubczyk/migdały, kokos/granat/sól limonkowa, ciecierzyca/orzech laskowy/gomasio. Wszystkie były pyszne ale obojgu nam najbardziej zasmakował jabłkowy, mi w drugiej kolejności bardzo przypadł do gustu kokosowy, a Mefowi ten z ciecierzycy i orzechów.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGKXCZZhFEFpgnLx6Ok85G8BC-OhKS_7G7uSGEjPAO3cgFLaHGdd9I6JOCU3XzHv4Q61G14SLR5ei7L8gvC1QQ-Jd8pwe37ocByJAEXS5ZXMZHatMi-LiMt88Chi07G3ASIM_TmM7sM9sb/s1600/smalec+wegeraria%25C5%2584ski%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="smalec wegetariański, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGKXCZZhFEFpgnLx6Ok85G8BC-OhKS_7G7uSGEjPAO3cgFLaHGdd9I6JOCU3XzHv4Q61G14SLR5ei7L8gvC1QQ-Jd8pwe37ocByJAEXS5ZXMZHatMi-LiMt88Chi07G3ASIM_TmM7sM9sb/s1600/smalec+wegeraria%25C5%2584ski%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2qVX636dbILr62J21oMtcetSUfpMbLo3zNPlNltKYt-U6efRSO2-SgbDCAr1EnVHPDl7yeUcTAjgUBsAKjY5YOWUqzud2zaONTRnaTJknBiUL_81UYjB4_ZvyMX6EbxYNbSSZaOZeJPGj/s1600/koszyk+chleba.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="koszyk chleba, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2qVX636dbILr62J21oMtcetSUfpMbLo3zNPlNltKYt-U6efRSO2-SgbDCAr1EnVHPDl7yeUcTAjgUBsAKjY5YOWUqzud2zaONTRnaTJknBiUL_81UYjB4_ZvyMX6EbxYNbSSZaOZeJPGj/s1600/koszyk+chleba.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5t8iAgWi9CQsGg1Jf6JxXLwMNdBFRH-u9VEaWQicVaKbhso8Eb4BHd5PwTzsbrfYHYBfn7ftc-x6QvuZ_5U1Jf8zrCh6Dt_3OLZmX7T2DwC2uxJjj3gdxcDGU3Cuy9v0Mid_tUEKnAQZd/s1600/smalec+wegetaria%25C5%2584ski%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="smalec wegetariański, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5t8iAgWi9CQsGg1Jf6JxXLwMNdBFRH-u9VEaWQicVaKbhso8Eb4BHd5PwTzsbrfYHYBfn7ftc-x6QvuZ_5U1Jf8zrCh6Dt_3OLZmX7T2DwC2uxJjj3gdxcDGU3Cuy9v0Mid_tUEKnAQZd/s1600/smalec+wegetaria%25C5%2584ski%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Druga przystawka jaką próbowaliśmy to tatar wołowy (oliwki/anchois/suszone pomidory/pumpernikiel) - 23zł. Łagodny smak mięsa był przełamywany mocnymi akcentami dodatków czyli oliwek, anchois, suszonych pomidorów, rukoli i kruszonego pumpernikla.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh1IGGdhul5ctwrqz6LzyNFj2dWHp8IJFaDoKDvfYr7HL4HZ1fE_zeSIf7p9lel6I2JsJpUMXcVAR_h_hrsItK8IIbKnK4Xs_xMcz-Ag6uqbw3ctJ-ajkKbEaEilLKzYSdG2A1W0uccdeI/s1600/tatar+wo%25C5%2582owy+z+oliwkami%252C+anchois+i+suszonymi+pomidorami%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="tatar wołowy z oliwkami, anchois i suszonymi pomidorami, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh1IGGdhul5ctwrqz6LzyNFj2dWHp8IJFaDoKDvfYr7HL4HZ1fE_zeSIf7p9lel6I2JsJpUMXcVAR_h_hrsItK8IIbKnK4Xs_xMcz-Ag6uqbw3ctJ-ajkKbEaEilLKzYSdG2A1W0uccdeI/s1600/tatar+wo%25C5%2582owy+z+oliwkami%252C+anchois+i+suszonymi+pomidorami%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6ywpeVq8HWaVl_e1gyaY9lzwdF4dodIvTGYNlFT3fKX13202ybLZbobznTJZDxGVdn22Pcv4zknyFkOoNP5ie8IRaCiFzDQTPVUh6IPbUH1iFGlK6KlQ1mhaitGNRfI_Nq_D0xn6l8axO/s1600/tatar+wo%25C5%2582owy+z+oliwkami%252C+anchois+i+suszonymi+pomidorami%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="tatar wołowy z oliwkami, anchois i suszonymi pomidorami, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6ywpeVq8HWaVl_e1gyaY9lzwdF4dodIvTGYNlFT3fKX13202ybLZbobznTJZDxGVdn22Pcv4zknyFkOoNP5ie8IRaCiFzDQTPVUh6IPbUH1iFGlK6KlQ1mhaitGNRfI_Nq_D0xn6l8axO/s1600/tatar+wo%25C5%2582owy+z+oliwkami%252C+anchois+i+suszonymi+pomidorami%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
I trzecia przystawka, którą wybraliśmy - mój faworyt całej tej uczty - carpaccio z buraka (pieczony burak/marynowany seler/kozi ser/jabłko), dodatkowo trochę zieleniny - 21zł. Takie smaki uwielbiam, puree było z jabłka albo z gruszki, nie jestem pewna, przełożone plasterki lekko kwaskowatego miękkiego selera, lekko chrupiącego jabłka, słodkiego pieczonego buraka a na wierzchu zapieczony, słony, charakterystyczny w smaku kozi ser.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAvjBo0KuOLlUjvFVsQjlnrQozGQVcfdo4abKirJIZ9cSKEBvLNa9Uib_OisFPLmB1QtMkrpObBXxliyVu0S-P-wMm06FINWbUtmpdEAmaTAp7w2lIOopN_Qjqx3swsVY_plqfamQ5NtE_/s1600/carpaccio+z+buraka+z+kozim+serem%252C+selerem+i+jab%25C5%2582kiem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="carpaccio z buraka z kozim serem i selerem, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAvjBo0KuOLlUjvFVsQjlnrQozGQVcfdo4abKirJIZ9cSKEBvLNa9Uib_OisFPLmB1QtMkrpObBXxliyVu0S-P-wMm06FINWbUtmpdEAmaTAp7w2lIOopN_Qjqx3swsVY_plqfamQ5NtE_/s1600/carpaccio+z+buraka+z+kozim+serem%252C+selerem+i+jab%25C5%2582kiem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Próbowaliśmy dwóch dań głównych, rostbef (ziemniaki/czerwona cebula/pietruszka/zielony pieprz) - 49zł, Mefo wybrał dobrze wysmażony. Byłam ciekawa jego podania, opis brzmiał dość zwyczajnie, a talerz nas zaskoczył. Ziemniaki opieczone na grillu z przyprawami, czerwona cebula była pyszną słodko kwaśną "marmoladką", pietruszka zamarynowana na słodko. Między tym wszystkim ziarenka marynowanego zielonego pieprzu. Mięso - no dla mnie - jak to mięso, bardziej jako wielbiciela warzyw urzekła mnie cebula i pietruszka, ale Mefo był zachwycony i zdaję się na jego ocenę. Po prawie dwóch tygodniach od wizyty najbardziej zapadł mu w pamięć jabłkowy smalec i ten właśnie stek. Prawdopodobnie danie wyglądałoby jeszcze bardziej widowiskowo gdyby mięso nie było tak wysmażone, ale taki zamówiliśmy. Przy tym daniu złapałam się właśnie na myśli, że nawet coś co brzmiało dość typowo i prosto, U Chłopaków zaskakuje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmSdiTVwYnavFJdsXQGV7-4TCF_u6EUjCO_xBZ390wkSf5S50aS7QkujwdTUOkpJ1dyWeB5FQaYMddq_ZeMa4zJ93eX3JXPPd4B8pJpIS1GsAyfzXADLDKgvpSzSfa9zfJLwmOH72YS9qL/s1600/rostbef%252C+stek+z+pietruszk%25C4%2585%252C+czerwon%25C4%2585+cebul%25C4%2585+i+zielonym+pieprzem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="rostbef stek z pietruszką, czerwoną cebulą i zielonym pieprzem, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmSdiTVwYnavFJdsXQGV7-4TCF_u6EUjCO_xBZ390wkSf5S50aS7QkujwdTUOkpJ1dyWeB5FQaYMddq_ZeMa4zJ93eX3JXPPd4B8pJpIS1GsAyfzXADLDKgvpSzSfa9zfJLwmOH72YS9qL/s1600/rostbef%252C+stek+z+pietruszk%25C4%2585%252C+czerwon%25C4%2585+cebul%25C4%2585+i+zielonym+pieprzem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLGeOprfFXOj-sPt5Pea6lxrGSY_X5lPnl1rj4FDZcyZeiHguM_dgQMjN5xwBlOK2ywmakKh9jaMp3tjPQEGM_9FC4O3MWfeVQ_M_rGj7gtTQvP90GwMKVPZmBFs0ne-HjnHfmQ0BExRgB/s1600/rostbef%252C+stek+z+pietruszk%25C4%2585%252C+czerwon%25C4%2585+cebul%25C4%2585+i+zielonym+pieprzem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="rostbef stek z pietruszką, czerwoną cebulą i zielonym pieprzem, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLGeOprfFXOj-sPt5Pea6lxrGSY_X5lPnl1rj4FDZcyZeiHguM_dgQMjN5xwBlOK2ywmakKh9jaMp3tjPQEGM_9FC4O3MWfeVQ_M_rGj7gtTQvP90GwMKVPZmBFs0ne-HjnHfmQ0BExRgB/s1600/rostbef%252C+stek+z+pietruszk%25C4%2585%252C+czerwon%25C4%2585+cebul%25C4%2585+i+zielonym+pieprzem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Drugie danie główne to sum (zielony groszek/pasternak/krewetki/tymianek/burak) - 34zł. Tak właściwie to gdybym miała napisać co ja widzę na talerzu i co najbardziej smakowo zapadło mi w pamięć to byłyby to (poza rybą oczywiście) pasternak/marchewka/oliwki/suszone pomidory/owoce morza, ale nie nastawiałam się na konkretne smaki więc mi to nie przeszkadzało. Jedyne czego mogłabym się przyczepić to te krewetki, które były kilkoma sztukami maciupeńkich krewetek koktajlowych z mieszanką kalmarów a ja za kalmarami nie przepadam. Całe danie było kolorowe, bogate w różne smaki a ryba bardzo soczysta. Zapamiętałam jeszcze na talerzu ząbek pieczonego czosnku w łupince, który po wyciśnięciu był papką i świetnie smakował z rybą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZfVWIAqG7yXNrAzWcf91qXDNwBLA9XP9clCXsMrpP3iZpRD8phPN065vhjzY6OELZ4iQIhKK79DTqzaFcLCmbLIUcGWQp1Q_XX3WiEnRE8x5biuaWyANu5V3rSF6KIxaXN2oGtD1plBc1/s1600/sum+z+warzywami%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sum z warzywami, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZfVWIAqG7yXNrAzWcf91qXDNwBLA9XP9clCXsMrpP3iZpRD8phPN065vhjzY6OELZ4iQIhKK79DTqzaFcLCmbLIUcGWQp1Q_XX3WiEnRE8x5biuaWyANu5V3rSF6KIxaXN2oGtD1plBc1/s1600/sum+z+warzywami%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Kiedy przyszedł czas na deser zdecydowaliśmy się spróbować obie pozycje ze stałego menu, jak pisałam wyżej były też do wyboru ciasta, których nie było w karcie. Na pierwszy ogień suflet czekoladowy (biała czekolada/jałowiec/pomarańcza) - 14zł. Suflet był chyba z ciemnej czekolady, w środku były kawałki białej. Obok była mała miseczka z marmoladą z pomarańczy i jałowca, deser podany na desce posypanej gruboziarnistą solą. Nie będę zgadywała jaka to była sól bo pewnie nie trafię, ale całość była pyszna.. Powtarzam się? Nic nie poradzę.. Delikatny, kremowy, gorący suflet czekoladowy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrlbGvGQBVNyx2QBKBxupwxPOztLIfCwoB6dtJplNtg291Tq_bNZiWuBAL1c6wXT6crD3kvQZ4gjY_1VkIJQIz_RyRMXsNh34M5z4N5bweQIrIbHYmJ5Y44SWbRj21UgDGFh2HZjpLqMhD/s1600/suflet+czekoladowy+z+bia%25C5%2582%25C4%2585+czekolad%25C4%2585%252C+pomara%25C5%2584cz%25C4%2585+i+ja%25C5%2582owcem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="suflet czekoladowy z białą czekoladą, pomarańczą i jałowcem, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrlbGvGQBVNyx2QBKBxupwxPOztLIfCwoB6dtJplNtg291Tq_bNZiWuBAL1c6wXT6crD3kvQZ4gjY_1VkIJQIz_RyRMXsNh34M5z4N5bweQIrIbHYmJ5Y44SWbRj21UgDGFh2HZjpLqMhD/s1600/suflet+czekoladowy+z+bia%25C5%2582%25C4%2585+czekolad%25C4%2585%252C+pomara%25C5%2584cz%25C4%2585+i+ja%25C5%2582owcem%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Drugi deser to racuchy (szara reneta/rozmaryn/trawa żubrowa) - 12zł, plasterki jabłka w cieście. Bardzo fajny posmak. Taki nieoczywisty, nadający racuchom tego czegoś. Podane na bardzo gorącym talerzu z lekko skarmelizowanym cukrem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJx8hOsVUKjLOVxrEZruRXb8XAwOBBeVoVL5Fh2sisEmp_RwOlKAsUOQp9vB1lubMg5mhuHU-s_Z6GavwE62aCaT1L04zsobcm_OQqJ_j4ITRHEnYhOl-VQbq2QknThGfsPG88Jim9Iblj/s1600/racuchy+z+jab%25C5%2582kiem+i+traw%25C4%2585+cytrynow%25C4%2585%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="racuchy z jabłkiem i trawą żubrową" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJx8hOsVUKjLOVxrEZruRXb8XAwOBBeVoVL5Fh2sisEmp_RwOlKAsUOQp9vB1lubMg5mhuHU-s_Z6GavwE62aCaT1L04zsobcm_OQqJ_j4ITRHEnYhOl-VQbq2QknThGfsPG88Jim9Iblj/s1600/racuchy+z+jab%25C5%2582kiem+i+traw%25C4%2585+cytrynow%25C4%2585%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Do deseru wzięliśmy jeszcze do spróbowania kawę mrożoną z lodami i bitą śmietaną - 12zł. Lody chyba śmietankowe albo waniliowe, udekorowane migdałami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyKPhTwbKFbr-p7XMPGhL1akQDXtBlaVUWt96EJUj7u3La4vRPi10CIg4aPY-RR-cvVNozRdPPo-r_EAVblluWD0w3r9XDwtQv5E7Dj3Joo4i1YrOIj0btrqRIFpRWwCpbNTFO1VycN5BG/s1600/kawa+mro%25C5%25BCona+z+lodami+i+bit%25C4%2585+%25C5%259Bmietan%25C4%2585%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="kawa mrożona z lodami i bitą śmietaną, u chłopaków" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyKPhTwbKFbr-p7XMPGhL1akQDXtBlaVUWt96EJUj7u3La4vRPi10CIg4aPY-RR-cvVNozRdPPo-r_EAVblluWD0w3r9XDwtQv5E7Dj3Joo4i1YrOIj0btrqRIFpRWwCpbNTFO1VycN5BG/s1600/kawa+mro%25C5%25BCona+z+lodami+i+bit%25C4%2585+%25C5%259Bmietan%25C4%2585%252C+u+ch%25C5%2582opak%25C3%25B3w.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
U Chłopaków odwiedziłam dzięki portalowi urodaizdrowie.pl i akcji, którą zainicjowali - blogerzy smakują.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.urodaizdrowie.pl/" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDQ30SajHBW4NzHPgxUBOYAdmIpStHlTC_hMh801mrQbnG_TtBmEw0_HMjiYdcWXZup00_xAS1SEZmAmyZknnSjVLvB4BixA9sHxE8APUsP8fmh_Yc_Um5ywbguHV_fCJq_HiFOWjihIJJ/s1600/banersmak1.jpg" height="133" width="200" /></a></div>
<br />venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-56912133636146320172014-04-02T19:58:00.000+02:002014-04-02T19:58:46.635+02:00Koktajl marchewka, jabłko, awokado, szpinak, bazylia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYuJq8_5czegKD2Lj-8gb3ga2RGtdJj6WIb0QZD5-IXx0WKWo3WMCUYKtAdyimlJaKruaWeQ4f6E5sqX6cibvg7lEECIXFWO0aP5PmslkETfh0d0S5TVC7rwPMHlji_HccBCnmrwrHjqQn/s1600/koktajl+marchewka,+jab%C5%82ko,+awokado,+szpinak,+bazylia.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Koktajl marchewka, jabłko, awokado, szpinak, bazylia" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYuJq8_5czegKD2Lj-8gb3ga2RGtdJj6WIb0QZD5-IXx0WKWo3WMCUYKtAdyimlJaKruaWeQ4f6E5sqX6cibvg7lEECIXFWO0aP5PmslkETfh0d0S5TVC7rwPMHlji_HccBCnmrwrHjqQn/s1600/koktajl+marchewka,+jab%C5%82ko,+awokado,+szpinak,+bazylia.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Jest już na blogu prawie taki sam tamten <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/03/koktajl-z-marchewki-jabka-awokado.html#more" target="_blank"><strong>koktajl marchewka, jabłko, awokado, cytryna</strong></a>, a w tym występują <strong>marchewka, jabłko, awokado, szpinak, bazylia</strong>. Czyli zamiast lekko kwaskowatego jest słodszy i ma fajny bazyliowy posmak. Szpinak dorzuciłam jako bonus, żeby jeszcze odrobinę go urozmaicić. Byłam ostatnio trochę osłabiona, czułam się taka ospała i nie będę zwalała na ciśnienie, po prostu przez jakiś czas nie odżywiałam się jak należy. Nawet jeśli jadłam zdrowo, to za mało. Żeby to zażegnać zrobiłam sobie taką jednodniową kurację witaminową, przez cały dzień jadłam prawie same warzywa i owoce, ten koktajl to tylko jedna z pozycji mojego menu tamtego dnia. Muszę przyznać,że trochę mnie to postawiło na nogi. Wiem, że jeden dzień mnie nie rozbudzi i nie naprawi nadszarpniętego zdrowia, dlatego staram się to kontynuować. Ten koktajl dla którego bazą jest marchewka, jabłko i awokado to jeden z moich ulubionych. Awokado sprawia, że konsystencja rzadkiego soku staje się bardziej kremowa a bazylia daje fajne wykończenie. Z podanych proporcji wyszło mi ok 600ml.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> 5min<br />
<b>koszt:</b> ok 5-6zł<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>5 średnich marchewek</li>
<li>3 małe jabłka</li>
<li>pół awokado</li>
<li>kilkanaście liści szpinaku (dużych, jeśli używasz baby spinach użyj więcej)</li>
<li>kilka listków bazylii</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Marchewki i jabłka wyciskam w sokowirówce.</div>
<div>
<b>2. </b>Do soku dodaję pokrojoną na kilka kawałków połówkę awokado, liście szpinaku i bazylii, miksuję blenderem i przelewam do kieliszka/szklanki/kubka/piję prosto z naczynia w którym zrobiłam :)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-58368341154015870102014-03-28T20:07:00.000+01:002014-03-28T20:15:25.111+01:00Placki z dyni z imbirem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNrSegI77nwn8WiXbu4q0ySwWW7WLW_kYYmKlEj5t7p8tQkVSN1zp7UwbSAmiJHyvElxkoZI8PqbF58yGSrr_T9QpTyYMSH-M8Ob7e7NPpB64bZg5_KUG2HBTwXskCLku3aiQr9bP5B0XM/s1600/placki+z+dyni+z+imbirem.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="placki z dyni z imbirem" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNrSegI77nwn8WiXbu4q0ySwWW7WLW_kYYmKlEj5t7p8tQkVSN1zp7UwbSAmiJHyvElxkoZI8PqbF58yGSrr_T9QpTyYMSH-M8Ob7e7NPpB64bZg5_KUG2HBTwXskCLku3aiQr9bP5B0XM/s1600/placki+z+dyni+z+imbirem.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Można powiedzieć, że przepis na <strong>placki z dyni z imbirem</strong> jest jeszcze ciepły bo był to nasz dzisiejszy obiad. Już dawno nie wrzucałam przepisu tak szybko po zrobieniu go. Do zrobienia <strong>placków z dyni</strong> zainspirowała mnie dzisiejsza historia. Jakiś czas temu widzieliśmy z Mefem taką babuńkę z balkonikiem przemierzającą ulicę, która wydała nam się urocza. Z tego gdzie przechodziła wywnioskowaliśmy, że nie do końca uznaje światła, czy pasy dla pieszych, woli chodzić skrótami. Babunia wspinała się ze swoim wózeczkiem na wysoki krawężnik. I tak patrzyliśmy na nią z uśmiechem, jakiś młody gościu pomógł jej wjechać na chodnik. Fajny obrazek. I tak się złożyło, że Mefo dzisiaj przypadkiem spotkał tą babunię i się z nią zapoznał, pogadali sobie przy kawce i jedną z historii, które mu opowiedziała była związana z jej dzieciństwem. Historia była długa ale wspomniała o swojej ulubionej potrawie z dzieciństwa, którą były właśnie <strong>placki z dyni</strong>. Jesteśmy umówieni, żeby jej któregoś dnia takie placki przynieść, a nam już dzisiaj zachciało się spróbować. Okazuje się, wcześniej nie zwracałam na to uwagi, że nawet wiosną można kupić na targu kawałek dyni i tak też zrobiliśmy. Domyślam się, że kilkadziesiąt lat temu w europie rzadko dodawali do takich placków imbir (a może się mylę, kto wie..), ale ostatnio imbir w mojej kuchni jest dodawany prawie do wszystkiego, a kto nie wiedział ten już wie, że to pyszne połączenie. Przepis jest banalnie prosty, z podanych proporcji wyszło mi 12 placków.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania: </b>15 minut + smażenie, na tą porcję to było jakieś 20minut</div>
<div>
<b>koszt:</b> zależy od tego, czy jest sezon na dynię, czy nie - 5-9zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>ok 800g dyni</li>
<li>1 duże jajko albo dwa mniejsze</li>
<li>100g mąki pszennej(4 czubate łyżki), można zastąpić np mąką kukurydzianą</li>
<li>3 łyżki posiekanego, świeżego imbiru (ewentualnie 1,5-2 łyżeczki proszkowanego)</li>
<li>łyżka białego sezamu i łyżka czarnego (można dać dwie łyżki białego albo pominąć)</li>
<li>ok 3 łyżki łuskanych pestek dyni</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
<li>olej do smażenia</li>
</ul>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1_9_nIenX6L0vkmJDawqbyuDsdfu5EVkMFa5Sm_XmQvqgF-qeSSIb5I6MUl1m8bX-Vg4H8A7Yxd0Yxq_qhtQpBtiTRTMoGUE1a1_K14lWm_3fOqhagZLPHEsn9m6xDx9npToogl5EsuZ3/s1600/placki+z+dyni+z+imbirem+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="placki z dyni z imbirem" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1_9_nIenX6L0vkmJDawqbyuDsdfu5EVkMFa5Sm_XmQvqgF-qeSSIb5I6MUl1m8bX-Vg4H8A7Yxd0Yxq_qhtQpBtiTRTMoGUE1a1_K14lWm_3fOqhagZLPHEsn9m6xDx9npToogl5EsuZ3/s1600/placki+z+dyni+z+imbirem+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Dynię pozbawiam pestek, obieram ze skóry i trę na tarce o grubych oczkach.</div>
<div>
<b>2. </b>Do startej dyni dodaję jajko, imbir, mąkę, sól, pieprz, sezam i posiekane na mniejsze kawałki pestki dyni. Wszystko mieszam.</div>
<div>
<b>3. </b>Smażę na oleju na średnim ogniu aż zarumienią się z obu stron.</div>
<div>
<b>4. </b>Podaję z rukolą, pomidorami. Można podać z jakąś sałatą, z sosem pomidorowym, ze śmietaną albo jogurtem greckim.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-83625014842517828472014-03-23T13:39:00.001+01:002014-03-23T13:39:24.927+01:00Kremowa zupa z soczewicy curry z warzywami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6LyPj6k8ZzBfwHmHoFJnYofd3QYyHDZWv0JxHXBB7oVINeUYiLyFeHpYHHpsg5X48SXaX2o2VMRQb3Hy9Jo2TJmpMa0bqjzSX1SDUl8qnN_3QCWYS17u8jGo-dY_EDqlCN41uGDVlEpgd/s1600/Kremowa+zupa+z+soczewicy+curry+z+warzywami.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Kremowa zupa z soczewicy curry z warzywami" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6LyPj6k8ZzBfwHmHoFJnYofd3QYyHDZWv0JxHXBB7oVINeUYiLyFeHpYHHpsg5X48SXaX2o2VMRQb3Hy9Jo2TJmpMa0bqjzSX1SDUl8qnN_3QCWYS17u8jGo-dY_EDqlCN41uGDVlEpgd/s1600/Kremowa+zupa+z+soczewicy+curry+z+warzywami.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<strong>Kremowa zupa z soczewicy curry z warzywami</strong> powstała trochę przez przypadek, kiedy chciałam zrobić puree ale dolałam za dużo wody do gotowania. Z przypadku wyszło mi pyszne danie. To właściwie gęsty krem, nie zupa. Coś pomiędzy zupą a drugim daniem, można się najeść. Ja osobiście uwielbiam curry, imbir, czosnek, takie smaki i połączenia to po prostu mój świat. Specjalnie nie mieszałam kremu z warzywami, po pierwsze ładniej wygląda niż gdyby była to jednolita masa a po drugie obie warstwy maja inne smaki i mnie taki posiłek bardziej cieszy. Kremowe curry wydaje mi się być trochę słodkawe, a sos warzywny kwaskowaty, gdzieś tam trafi się kawałek imbiru, ziarno czarnuszki. Pycha :) Podane proporcje są na 3-4 porcje. Jeśli masz ochotę na zieloną soczewicę, polecam przepis na <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2012/10/zupa-z-zielonej-soczewicy-z-marchewka-i.html" target="_blank">zupę z zielonej soczewicy z marchewką i imbirem.</a><br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania: </b>25-30min</div>
<div>
<b>koszt: </b>8-10zł za całość</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki na krem z soczewicy:</b></div>
<div>
<ul>
<li>1,5 szklanki soczewicy czerwonej </li>
<li>3 szklanki wody</li>
<li>łyżeczka proszkowanej słodkiej papryki</li>
<li>płaska łyżka curry</li>
<li>2 większe albo 3 mniejsze ząbki czosnku</li>
<li>1/2 łyżeczki imbiru w proszku</li>
<li>olej</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<b>Składniki na "warzywa":</b></div>
</div>
<div>
<ul>
<li>pół czerwonej cebuli</li>
<li>jedna średnia cukinia (400-500g)</li>
<li>puszka pomidorów (w sezonie świeże - ok 3 sporych pomidorów)</li>
<li>mały ząbek czosnku</li>
<li>kawałek świeżego imbiru (zależy od grubości ale ok 1-2cm)</li>
<li>czarnuszka</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
<li>olej</li>
<li>dodatkowo: roszponka, rukola albo jakieś kiełki</li>
</ul>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0su0VQVSuRkGP-P7aQgqpcmmYvWhKOGtDVBHdwtX4GrMEUlA-HravyJ-stZyykizwtUVbu7ZIHFXs2nVoadDkJwMNJVQsedHQ1IVM5YsxoThnZ5Upz6X5XCaWe_MwBGRDFLzNckXRDWVT/s1600/Kremowa+zupa+z+soczewicy+curry+z+warzywami+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Kremowa zupa z soczewicy curry z warzywami" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0su0VQVSuRkGP-P7aQgqpcmmYvWhKOGtDVBHdwtX4GrMEUlA-HravyJ-stZyykizwtUVbu7ZIHFXs2nVoadDkJwMNJVQsedHQ1IVM5YsxoThnZ5Upz6X5XCaWe_MwBGRDFLzNckXRDWVT/s1600/Kremowa+zupa+z+soczewicy+curry+z+warzywami+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Zaczynam od przygotowania kremu. Soczewicę płuczę, zalewam zagotowaną wodą i gotuję pod przykryciem na małym ogniu przez 20 minut. Po tym czasie doprawiam papryką, curry, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, imbirem, solą i pieprzem, i dodaję łyżkę oleju. Gotuję jeszcze przez 5-10 minut. W tym momencie można popracować nad konsystencją jeśli chcesz żeby krem był bardziej rzadki dolej wody, jeśli chcesz żeby się zagęścił gotuj bez przykrycia to część wody odparuje. </div>
<div>
<b>2. </b>W czasie kiedy zupa się gotuje przygotowuję warzywa. Pokrojoną w kostkę cebulę szklę na małej ilości oleju, dodaję pokrojoną w kostkę cukinię i podsmażam ją. </div>
<div>
<b>3. </b>Kiedy cukinia trochę się podsmaży dodaję puszkę pomidorów (jeśli używasz świeżych pomidorów przed dodaniem <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2012/09/jak-obrac-surowego-pomidora.html" target="_blank">sparz je, obierz ze skórki</a> i pokrój w kostkę).</div>
<div>
<b>4. </b>Gotując na średnim ogniu czekam aż część wody odparuje i sos zgęstnieje, w między czasie doprawiam świeżym posiekanym imbirem, uprażoną wcześniej czarnuszką, solą i pieprzem.</div>
<div>
<b>5. Zupę</b><strong> z soczewicy i warzywa</strong> podaję z roszponką.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-38059690355235725312014-03-20T16:51:00.000+01:002014-03-20T16:51:35.535+01:00Lasagne inaczej, makaronowe roladki z pomidorami i cukinią<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlK-hzlMmggpulrz__ufqH435baBLgyaewwn4vD8tB48oN5J6rrgath5y62eHYULmRlSg5ppNSsIs3TvpohG3EndlXpN1PleOunM-8cnQd9xgq3VAq0ICAz6VifsjawX8uBBTe__zxstNr/s1600/Lasagne+inaczej,+makaronowe+roladki+z+pomidorami+i+cukini%C4%85.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Lasagne inaczej, makaronowe roladki z pomidorami i cukinią" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlK-hzlMmggpulrz__ufqH435baBLgyaewwn4vD8tB48oN5J6rrgath5y62eHYULmRlSg5ppNSsIs3TvpohG3EndlXpN1PleOunM-8cnQd9xgq3VAq0ICAz6VifsjawX8uBBTe__zxstNr/s1600/Lasagne+inaczej,+makaronowe+roladki+z+pomidorami+i+cukini%C4%85.JPG" title="" /></a></div>
<br /></div>
<br />
<strong>Lasagne</strong> inaczej dlatego, że płaty makaronu są zawinięte i powstały <strong>makaronowe roladki z pomidorami i cukinią</strong>. Powód, dla którego nie zrobiłam <strong>lasagne </strong>tradycyjnie układając płaty makaronu i przekładając ich farszem to nasza stara historia. Moja i lasagne właśnie. Kiedy robiłam ją ostatnio (daaawno temu, to był pierwszy i ostatni raz), miałam suchy makaron, który trzeba było najpierw podgotować. W efekcie płaty makaronu się posklejały, bo nie chciało mi się ich gotować pojedynczo, uznałam, że to strata czasu. Ich rozmiar był do jednej foremki za duży, do drugiej za mały. Już w czasie zapiekania farsz trochę powyłaził bokami. Przy krojeniu to już w ogóle była masakra, nie wiedziałam jak się do tego zabrać i przełożyć lasagne na talerz. Przy podaniu na stół nie wyglądało to specjalnie, na pewno nie jak apetyczne włoskie danie.. Nie miałabym zamiaru robić lasagne nigdy więcej, gdyby nie to, że jakiś czas temu odwiedziła nas moja mama, która ma do Lidla po drodze i przyniosła nam świeże płaty makaronu. Tego, z którym się nie lubię właśnie.. Musiałam go zużyć, początkowo miałam w planie pociąć go na paski, ugotować i udawać że to tagliatelle.. Ale wpadłam na pomysł wyłożenia na płaty farszu i zawinięcia go w roladki. To było to! Nic się nie rozłaziło, roladki zachowały ładną formę, łatwo było je przenieść przez co na talerzu wyglądały apetycznie, faszerując i zawijając je miałam w pewien sposób wpływ na ich rozmiar, żeby pomieściły się w naczyniu do zapiekania. Super:)<br />
<div>
I powiem szczerze, że mam ochotę to powtórzyć czego się nie spodziewałam, ale prędzej zrobię własny domowy makaron niż zdecyduję się na kupne suche płaty, nawet nie mając maszynki do makaronu.</div>
<div>
Jeśli chodzi o smak, bardzo mnie to zaskoczyło na plus, strasznie mi smakowało, wielbiciele mięsa mogą do farszu dodać zamiast jednej puszki makaronu ok 300g mięsa mielonego.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> 25-30min</div>
<div>
<b>czas zapiekania:</b> 25min</div>
<div>
<b>koszt:</b> przyznaję, że nie wiem ile kosztował makaron bo go dostałam, a dużo zależy od tego jakiego użyjesz - suchego, gotowego świeżego czy własnej roboty - to będzie najtańsza opcja. Więc makaron pominę w podsumowaniu a reszta to ok 13-14zł</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie8OiStQwN8qIQJy32gLxTeFy-DAgafubObwJ_0j_8atkiu1vb2SNPzOKyFQ9rIk2q38YIxqZhbHRHgLWP6QRalzyON1t9JyVljwXKBBIKhRk-X8MFTaqkVuKE-ZxIsWCB-bo2PjBoFGDO/s1600/Lasagne+inaczej%252C+makaronowe+roladki+z+pomidorami+i+cukini%25C4%2585+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Lasagne inaczej, makaronowe roladki z pomidorami i cukinią" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie8OiStQwN8qIQJy32gLxTeFy-DAgafubObwJ_0j_8atkiu1vb2SNPzOKyFQ9rIk2q38YIxqZhbHRHgLWP6QRalzyON1t9JyVljwXKBBIKhRk-X8MFTaqkVuKE-ZxIsWCB-bo2PjBoFGDO/s1600/Lasagne+inaczej%252C+makaronowe+roladki+z+pomidorami+i+cukini%25C4%2585+2.JPG" title="" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>opakowanie świeżego makaronu do lasagne/własnej roboty świeży makaron albo kupny suchy (ja użyłam makaronu z lidla, który był dostępny podczas tygodnia włoskiego, nie wiem czy normalnie jest w ofercie, w opakowaniu było 5 sporych płatów makaronu i ta ilość była idealna do ilości farszu jaką zrobiłam)</li>
<li>2 puszki pomidorów</li>
<li>1,5 średniej cukinii (ok 500-600g)</li>
<li>50g oliwek</li>
<li>kulka sera mozarella (w zależności od producenta ok 100g)</li>
<li>140g sera żółtego</li>
<li>1 spora cebula</li>
<li>4 ząbki czosnku</li>
<li>łyżka ziół prowansalskich</li>
<li>pół łyżeczki tymianku - najlepiej świeżego</li>
<li>olej lub oliwa z oliwek</li>
<li>sól </li>
<li>pieprz</li>
<li>dodatkowo: świeża bazylia, ziarna słonecznika i sezamu</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg6xUtPjmmpAlUdgKoxWNzSqa0FEBIyjfRV_PrktqrScW3J03nu0Cue2cpt6uIlqWgySvBnKkrG0JJF40Y-5RTC73YKZgZfk4mJumbtuaDzsJXCa_-UCuK9b5RI5hnLBFnlr0LO5cYflMb/s1600/Lasagne+inaczej%252C+makaronowe+roladki+z+pomidorami+i+cukini%25C4%2585+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Lasagne inaczej, makaronowe roladki z pomidorami i cukinią" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg6xUtPjmmpAlUdgKoxWNzSqa0FEBIyjfRV_PrktqrScW3J03nu0Cue2cpt6uIlqWgySvBnKkrG0JJF40Y-5RTC73YKZgZfk4mJumbtuaDzsJXCa_-UCuK9b5RI5hnLBFnlr0LO5cYflMb/s1600/Lasagne+inaczej%252C+makaronowe+roladki+z+pomidorami+i+cukini%25C4%2585+1.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Przygotowanie:</b><br />
<b>1.</b> Cebulę kroję w drobną kostkę i szklę na oliwie, dodaję pomidory z puszki i czekam aż sos zgęstnieje. Piekarnik nastawiam na 180 stopni.<br />
<b>2.</b> Cukinię ścieram na tarce o grubych oczkach, dodaję do pomidorów, i doprawiam solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi, tymiankiem, przeciśniętym przez praskę albo posiekanym czosnkiem. Farsz nie może być wodnisty więc cały czas gotując na większym ogniu odparowuję większość wody. Kiedy farsz będzie gęsty dorzucam pokrojone oliwki i pokrojoną drobno mozarellę, i szybko mieszam.<br />
<b>3.</b> Na plaster makaronu kładę nadzienie zostawiając brzegi wolne (podczas zwijania farsz rozejdzie się na boki), zawijam w rulonik i układam do naczynia, w którym będę je zapiekać. Po ułożeniu wszystkich roladek posypuję wszystko startym na grubych oczkach żółtym serem.<br />
<b>4.</b> Zapiekam w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20 min na środkowym poziomie piekarnika, posypuję ziarnami słonecznika i sezamem i przenoszę jeszcze na 5 minut na najwyższy poziom tak, żeby ser się podpiekł a ziarna zarumieniły.<br />
<b>5.</b> Dekoruję świeżą bazylią.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-35614188577982962522014-03-18T15:23:00.001+01:002014-03-18T15:23:40.411+01:00Pałki kurczaka miodowo musztardowe z rozmarynem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjns0lcUpPp9ivixUIloCpmcN1z3HeV9OmqC0_bzWFDTKP4UdNa_gAby_8OYJch9Q3b1HishlDb41FyVHPfOpST97gfRmCv2D10bWuzVXXjLYegXUWwShMqmXmzzzVRA7UnVzF0KjvnSups/s1600/pa%C5%82ki+kurczaka+miodowo+musztardowe+z+rozmarynem+i+imbirem.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pałki kurczaka miodowo musztardowe z rozmarynem i imbirem" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjns0lcUpPp9ivixUIloCpmcN1z3HeV9OmqC0_bzWFDTKP4UdNa_gAby_8OYJch9Q3b1HishlDb41FyVHPfOpST97gfRmCv2D10bWuzVXXjLYegXUWwShMqmXmzzzVRA7UnVzF0KjvnSups/s1600/pa%C5%82ki+kurczaka+miodowo+musztardowe+z+rozmarynem+i+imbirem.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Według przepisu na <strong>pałki kurczaka miodowo musztardowe</strong> można przygotować też skrzydełka, całe udka, można w takiej marynacie potrzymać pierś z kurczaka przez smażeniem, pieczeniem czy grillowaniem. Mefo strasznie lubi pieczone pałki z kurczaka, dlatego często je robię i próbuję różnych marynat, jednak najbardziej lubi te z zawartością miodu. <strong>Miodowo musztardowe pałki kurczaka</strong> to kolejna z propozycji na marynaty do drobiu, po wpisaniu w wyszukiwarkę po prawej stronie słowa kurczak pokaże Ci się więcej propozycji. Te robiłam już kilka razy, między innymi na moje "przyjęcie" urodzinowe (zabawnie to brzmi dla mnie, ale nie umiem znaleźć innego słowa), wtedy robiłam ich 40 sztuk na raz i jedną radę jaką mogę dać to użycie minimalnej ilości wody do rozrobienia miodu, albo rozrobienie go podgrzanym octem, bo przy takiej ilości pałek w piekarniku woda nie odparowywała za szybko i sos nie chciał gęstnieć. Za to odlałam go później, zagęściłam mąką i odrobiną śmietany, i był świetnym sosem między innymi do kaszy.<br />
<b></b><br />
<a name='more'></a><b>czas przygotowania:</b> 10min na przygotowanie marynaty + 60 minut pieczenia<br />
<div>
<b>koszt: </b>ok 5-6zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>4 pałki kurczaka</li>
<li>1 łyżka miodu - mój miał stałą konsystencję i łyżka była z małą górką, jeśli używasz płynnego miodu użyj dwóch łyżek i nie dodawaj wody</li>
<li>odrobina gorącej wody</li>
<li>1 płaska łyżeczka musztardy</li>
<li>1 łyżeczka rozmarynu - jeśli tylko możesz użyj świeżego</li>
<li>1 łyżeczka octu winnego</li>
<li>odrobina ziół prowansalskich</li>
<li>1/2 łyżeczki startego albo siekanego świeżego imbiru (w ostateczności możesz poratować się suszonym proszkowanym)</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Na początek dam wskazówkę, że świetny do mieszania marynat i sosów jest mały słoik, wszystkie składniki przekładam do słoika, zakręcam i mocno potrząsam aż wszystko dobrze się wymiesza. Więc do słoika daję miód i odrobinę gorącej wody, lekko mieszam łyżeczką bo miód którego używam jest bardzo gęsty, jeśli użyjesz płynnego pomiń krok z wodą. </div>
<div>
<b>2. </b>Do słoika dodaję pozostałe składniki marynaty - musztardę, imbir, rozmaryn, zioła prowansalskie, ocet, sól, pieprz - zakręcam i mocno potrząsam, aż wszystko dobrze się wymiesza.</div>
<div>
<b>3. </b>Umyte i osuszone pałki kurczaka układam w naczyniu do zapiekania - dobrze, żeby jego powierzchnia nie była dużo większa niż potrzeba, żeby ułożyć mięso, np nie kładłabym czterech pałek na dużą blachę do pieczenia bo sos się rozleje na boki, szybko odparuje, albo nawet przypali. Mięso zalewam marynatą, jeśli masz czas możesz odstawić je do lodówki na godzinę, jeśli nie, powędrują od razu do piekarnika.</div>
<div>
<b>4. </b>Wstawiam je do piekarnika nagrzanego na 190 stopni i piekę przez 60 minut, po 30 minutach wyciągam, nakłuwam skórkę małym nożykiem w kilku miejscach i polewam sosem z dna naczynia, to samo można powtórzyć jeszcze po kolejnych 15 minutach. Sprawi to, że mięso będzie bardzo soczyste i przesiąknięte smakiem przypraw. Jeśli jednak wolisz chrupiącą skórkę nie rób tego, bo sos uniemożliwi jej przypieczenie.</div>
<div>
<b>5. </b>Na zdjęciu podałam z kaszą gryczaną i surówką z marchewki ale pasuje też do lekkiej <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/02/saatka-z-kaszy-kuskus-z-pomidorami.html" target="_blank">sałatki z kaszy kuskus z pomidorami, winogronami, serem lazur i rukolą</a>, która pojawiła się na moich urodzinach.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-80402841064897390832014-03-10T16:43:00.000+01:002014-03-10T16:43:03.575+01:00Mule curry, zupa curry z mulami<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdT43NbaDawLlP9m6i-XWABPexXLFPlLJlYZrGD4edPjMvFcqL-IlLMjGbAAcjldBIR9oIAApbxrmHp_qTG6-AC3k7tOb15UemDmEEoAK2op_5-YGtDcjQgp3R1ZosLWPpewiwqZ24q5zy/s1600/mule+curry%252C+zupa+curry+z+mulami.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="mule curry, zupa curry z mulami" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdT43NbaDawLlP9m6i-XWABPexXLFPlLJlYZrGD4edPjMvFcqL-IlLMjGbAAcjldBIR9oIAApbxrmHp_qTG6-AC3k7tOb15UemDmEEoAK2op_5-YGtDcjQgp3R1ZosLWPpewiwqZ24q5zy/s1600/mule+curry%252C+zupa+curry+z+mulami.JPG" title="" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Przenosimy się w orientalne regiony i przygotujemy <strong>mule curry</strong>, a właściwie <strong>zupę curry z dodatkiem muli</strong>. Przepis na tą potrawę znalazłam w jednej z moich ulubionych książek. Wspominałam kiedyś, że raczej nie korzystam z książek kucharskich, nie wiem jaki mam z nimi problem, czasem jest dla mnie za dużo wszystkiego, czasem nie podobają mi się zdjęcia albo ich brak, opisy. Mam za to ulubioną serię książeczek, którą gdybym mogła to zaopatrzyłabym się w prawie wszystkie wydane i tak kiedyś zrobię. Mają mały rozmiar, są wydawane tematycznie, przepisy są różnorodne, każdy przepis ma dokładnie podane ilości składników, przygotowanie jest krótko ale dobrze opisane, jest kilka malutkich zdjęć "w trakcie" i zdjęcie gotowego dania. Czasem są też dodatkowe wskazówki, każdy przepis zajmuje dwie strony dzięki czemu książeczki są bardzo przejrzyste. I to własnie w tej książeczce "Z kuchennej półeczki - ryby i owoce morza" znalazłam przepis na <strong>zupę curry z mulami</strong>. Zrobiłam ją troszkę inaczej ale w większości przepis jest taki jak w oryginale. Zupa jest lekko gęsta, kremowa, ma intensywny smak curry, mule trochę się w tym wszystkim gubią, nie są tu one głównym bohaterem, raczej dodatkiem/gadżetem, który daje fajny posmak owoców morza. Myślę, że można by ją z powodzeniem zrobić z krewetkami albo z dodatkiem mleka kokosowego zamiast śmietanki. Podałam ją z ryżem "naturalnym". Bardzo mi smakowała. Proporcje podaję na ok 4 porcje.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania: </b>ok 30 min (łącznie z tym czekaniem aż mule się ockną, i całą resztą) w tym czasie można też równolegle ugotować ryż.</div>
<div>
<b>koszt:</b> ok 20-25zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>1kg świeżych muli w muszlach</li>
<li>1 średnia cebula</li>
<li>2/3 szklanki białego wytrawnego (ewentualnie półwytrawnego) wina</li>
<li>kawałek świeżego imbiru (ok 2cm - zależy od grubości, jak jest grubszy to trochę mniej)</li>
<li>30g masła</li>
<li>2 lekko czubate łyżki (30g) mąki pszennej</li>
<li>5 łyżek słodkiej śmietanki (może być kremówka albo mleko kokosowe)</li>
<li>6 ząbków czosnku</li>
<li>1/2 łyżeczki kminku</li>
<li>1/2 łyżeczki kurkumy</li>
<li>1 łyżeczka curry</li>
<li>bulion (albo woda)</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz cayenne</li>
<li>świeża kolendra</li>
</ul>
<div>
<b>Dodatkowo:</b></div>
</div>
<div>
<ul>
<li>ugotowany wg instrukcji na opakowaniu ryż naturalny w zależności od tego ile chcemy dodać go do zupy, na 4 porcje polecam użyć 2-3 torebki</li>
</ul>
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjApxbAzZPQvfr6FBgvdwT8f9L7xUhHhyphenhyphenpWBA1_zHm_BHEwp-MAmiigx3BOi1OrAk7dlj655tjED1H9VCbMXO4PL_ueblfei9-LvPlCQNHjRK0-zFeYK6yBHTx4cFs6A3-oXi_tSUjLMNrW/s1600/mule+curry%252C+zupa+curry+z+mulami+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="mule curry, zupa curry z mulami" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjApxbAzZPQvfr6FBgvdwT8f9L7xUhHhyphenhyphenpWBA1_zHm_BHEwp-MAmiigx3BOi1OrAk7dlj655tjED1H9VCbMXO4PL_ueblfei9-LvPlCQNHjRK0-zFeYK6yBHTx4cFs6A3-oXi_tSUjLMNrW/s1600/mule+curry%252C+zupa+curry+z+mulami+1.JPG" title="" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Mule miałam już oczyszczone więc tylko przepłukałam je wodą, wyrzuciłam te których muszle były pęknięte, pozostałe potrząsnęłam kilka razy w durszlaku i poczekałam aż się zamkną. Czasem trzeba trochę poczekać bo reagują wolno. Jeśli po kilku próbach nie zamykają się, oznacza to, że są martwe/nie świeże i trzeba je wyrzucić. Jeśli muszle się zamykają oznacza to, że mule są żywe i można je jeść. U mnie wszystkie mule prędzej czy później zareagowały zamknięciem na to potrząsanie:)</div>
<div>
<b>2. </b>Mule wrzucam do garnka, zalewam winem i gotuję pod przykryciem przez kilka minut, od czasu do czasu potrząsam garnkiem. Po kilku minutach gotowania wszystkie muszle powinny być otwarte, te które się nie otworzyły trzeba wyrzucić bo oznacza to, że były martwe i nie nadają się do jedzenia. Przekładam całość do miski do ostygnięcia. Kiedy trochę przestygną można wyjąć je z muszli (kilka zostawić do dekoracji) a winny wywar zachować - wyląduje później w zupie.</div>
<div>
<b>3. </b>Na połowie potrzebnego masła szklę pokrojoną w kostkę cebulę. Kiedy się zeszkli dodaję posiekany imbir i czosnek oraz kminek, kurkumę, curry i pieprz cayenne. Podsmażam chwilę i zalewam zagotowaną wcześniej wodą (ok 1l), dodaję też wywar, w którym gotowały się mule i śmietanę. Gotuję kilka minut. Doprawiam solą.</div>
<div>
<b>4. </b>Pozostałą część masła ucieram z mąką na pastę, najpierw dodaję do niej trochę zupy, żeby całość dobrze się rozpuściła, a następnie dodaję wszystko do zupy (dodanie od razu do zupy wiąże się z ryzykiem otrzymania klusek) i gotuję jeszcze chwilę aż zupa się zagęści. </div>
<div>
<b>5. </b>Na koniec dodaję wyciągnięte z muszli mule (kilka zostawiam do podania) i posiekaną kolendrę.</div>
<div>
<b>6. </b>Podaję z brązowym, naturalnym ryżem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego:)</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-65131577865004885582014-02-18T20:27:00.000+01:002014-02-18T20:27:09.214+01:00Sałatka z kaszy kuskus z pomidorami, winogronami, serem lazur i rukolą<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIEfD7ekxB1Y1Fd2Cfko_YZ6fqmsBIMupvwaRb7MldU2lc_EHeWNCMA1rfRC-KxeaLuOxyyOW9mfis6Jl-nqQWCE3Pj5dK-0JTMjOQ4S2X4sCKW-w5levAQRlBydoUERV9YmB_jgGeppVN/s1600/Sa%C5%82atka+z+kaszy+kuskus+z+pomidorami,+winogronami,+serem+lazur+i+rukol%C4%85.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Sałatka z kaszy kuskus z pomidorami, winogronami, serem lazur i rukolą" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIEfD7ekxB1Y1Fd2Cfko_YZ6fqmsBIMupvwaRb7MldU2lc_EHeWNCMA1rfRC-KxeaLuOxyyOW9mfis6Jl-nqQWCE3Pj5dK-0JTMjOQ4S2X4sCKW-w5levAQRlBydoUERV9YmB_jgGeppVN/s1600/Sa%C5%82atka+z+kaszy+kuskus+z+pomidorami,+winogronami,+serem+lazur+i+rukol%C4%85.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Bardzo łatwa i szybka w przygotowaniu <strong>sałatka z kaszy kuskus z pomidorami, winogronami, serem lazur i rukolą</strong>. Całość jest polana oliwą i doprawiona solą i pieprzem. Można dodać do niej odrobinę świeżego oregano albo bazylii. Taki to przepis, że bardziej propozycja na dodatek na przykład do mięs, na lekką przekąskę czy lunch, drugie śniadanie, dobra opcja na imprezę bo łatwo przygotować większą ilość. To jedna z tych propozycji, które bardzo lubię - słodkie winogrona, słony ser, kwaskowate pomidory, gorzkawa rukola, kasza kuskus która łączy to wszystko i delikatny posmak oliwy. Tu nie potrzeba precyzji, w zależności od tego, które smaki lubisz bardziej, tych składników możesz dać więcej, jeśli jakiś Ci zupełnie nie odpowiada, nie musisz go używać. Podane proporcje jako dodatek wystarczą na 3-4 porcje, jako samodzielny posiłek na 2-3 porcje.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania:</b> 10min</div>
<div>
<b>koszt:</b> ok 5zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>200g kaszy kuskus</li>
<li>1 pomidor</li>
<li>8 winogron - użyłam ciemnych</li>
<li>40g sera lazur</li>
<li>2 łyżki sezamu</li>
<li>mała garść rukoli</li>
<li>3 łyżki oliwy</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<b><br />
</b></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Kaszę kuskus zalewam wrzątkiem w misce według instrukcji na opakowaniu i przykrywam talerzem, żeby napęczniała.</div>
<div>
<b>2. </b>Pomidora kroję w kostkę, winogrona przekrawam na cztery części (wyciągam pestki), ser kruszę drobno, sezam prażę na suchej patelni tak żeby miał złocisty kolor i był bardziej chrupki.</div>
<div>
<b>3. </b>Wszystkie przygotowanie przed chwilą składniki wrzucam do kaszy, dodaję jeszcze rukolę, całość polewam oliwą, posypuje solą i pieprzem, i mieszam. Najlepiej jest podać ją jak najświeższą dlatego jeśli przygotowujesz tą sałatkę na jakąś okazję w większej ilości możesz wcześniej pokroić i przygotować wszystkie składniki a wymieszać je dopiero przed podaniem. Jedynie kaszę wymieszaj z oliwą zaraz po przygotowaniu żeby nie posklejała się w takie nie fajne grudy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-63646607555969348742014-02-13T15:20:00.000+01:002014-02-13T15:20:25.915+01:00Muffiny marchewkowe z ananasem, razowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR1O5-1CI6eaJ4ol19BbvK_RRq4AhTiCueUfoIUv-_Yu2qDtZ4wo6vBCjj7bBHNAfVl95amqMeOBs3HXEmanNmiWdS57GPtJSHIWpgVrjGCYLufMA4G_6f2amdRamcZv6z88zc8LJsBRyq/s1600/muffiny+marchewkowe+z+ananasem+razowe.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="muffiny marchewkowe z ananasem razowe" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR1O5-1CI6eaJ4ol19BbvK_RRq4AhTiCueUfoIUv-_Yu2qDtZ4wo6vBCjj7bBHNAfVl95amqMeOBs3HXEmanNmiWdS57GPtJSHIWpgVrjGCYLufMA4G_6f2amdRamcZv6z88zc8LJsBRyq/s1600/muffiny+marchewkowe+z+ananasem+razowe.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Muffiny marchewkowe z ananasem</strong> też zrobiłam na swoje urodziny (też tak jak wytrawne <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/02/muffiny-z-serem-i-szpinakiem.html" target="_blank">muffiny z serem i szpinakiem</a>), zrobiłam je w wersji mini a jako dodatek dałam naturalny serek homogenizowany wymieszany z <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/01/domowej-roboty-cukier-waniliowy-i.html" target="_blank">cukrem waniliowym</a> i ekstraktem z wanilii, którego nie ma na blogu ale też jest własnoręcznie robiony. Wielu osobom bardzo smakowały, mi też ale zjadłam ich mało bo chciałam być gościnna i zrzekłam się swojej części, dlatego będę musiała w niedługim czasie zrobić je jeszcze raz bo mi osobiście bardzo smakowały. Krem z serka można wyłożyć na muffiny w dowolny sposób, ja miałam sporo babeczek ustawionych w konstrukcję dlatego serek był podany osobno i każdy sobie nabierał ile chciał.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania:</b> 15 min + pieczenie 20-25min</div>
<div>
<b>koszt:</b> ok 5-6zł + serek (ok 2zł)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>2 szklanki startej marchewki (jak zawsze wspomnę, używam szklanki po nutelli) - jak odmierzam marchewkę to pakuję ją do szklanki dość ciasno (to będzie ok 400-500g ale lepiej odmierzyć)</li>
<li>1,5 szklanki "mąki" - tym razem użyłam mieszankę trzy razy po pół szklanki: mąki pszennej, mąki żytniej razowej i płatków owsianych - można je zmielić w młynku do kawy - ja dodałam bez rozdrabniania</li>
<li>1 płaska łyżka proszku do pieczenia - tak na prawdę dodaję proszek zmieszany z sodą - prawie łyżka proszku i ok 1/4 sody</li>
<li>pół szklanki cukru - użyłam brązowego</li>
<li>szczypta soli</li>
<li>około łyżeczki płaskiej cynamonu</li>
<li>2 jajka</li>
<li>2/3 szklanki oleju</li>
<li>kilka plastrów ananasów z puszki - zużyłam lekko ponad połowę - ważne jest, żeby je dobrze odsączyć z soku</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Mieszam w sporej misce suche składniki czyli mąki, płatki owsiane, cukier, cynamon, sól, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną.</div>
<div>
<b>2. </b>Osobno mieszam mokre składniki najpierw jajka i olej - można wymieszać je widelcem, trzepaczką, mikserem, blenderem.. Następnie dodaję do tej mieszanki startą marchewkę i mieszam.</div>
<div>
<b>3. </b>Do miski z suchą mieszanką dodaję tą mokrą plus pokrojone drobno plastry ananasa - można użyć też świeżego ananasa albo takiego już w kawałkach. Wszystko mieszam tylko do połączenia składników łyżką.</div>
<div>
<b>4. </b>Piekarnik nagrzewam do 190 stopni, do foremek nakładam masę do 3/4 wysokości. Piekę przez 22 minuty, jeśli Twoje muffiny będą większe czas może być trochę dłuższy, najlepiej sprawdzić wbijając w środek drewniany patyczek, jeśli będzie suchy babeczki są gotowe.</div>
<div>
<b>5. </b>Podaję z naturalnym serkiem homogenizowanym wymieszanym z cukrem waniliowym i ekstraktem waniliowym.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-88212427208552020082014-02-06T14:24:00.000+01:002014-02-13T15:21:37.592+01:00Muffiny z serem i szpinakiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzSuInaJ2D1XV6_utwL26-yX3LlWcsYUeYAWd9BDXhnowrg4ple6JpMTBh-j4vE7T14pGwcWJRe4UXLmnPB3s05WkcbRhJGe-gRswXSuWeiKPIDN0AVaOzp7WzgcVREx8GqwhbsQda36UF/s1600/muffiny+z+serem+i+szpinakiem.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Muffiny z serem i szpinakiem" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzSuInaJ2D1XV6_utwL26-yX3LlWcsYUeYAWd9BDXhnowrg4ple6JpMTBh-j4vE7T14pGwcWJRe4UXLmnPB3s05WkcbRhJGe-gRswXSuWeiKPIDN0AVaOzp7WzgcVREx8GqwhbsQda36UF/s1600/muffiny+z+serem+i+szpinakiem.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Do <strong>muffin z serem i szpinakiem</strong> użyłam takiego uniwersalnego przepisu na muffiny, którego używam od zawsze i do niego po prostu coś dodaję, zawsze dobrze wychodzą. Jedynie tym razem dodałam dwa jajka zamiast jednego, ale to piszę na wszelki wypadek dając znać, że z jednym jakiem też wyjdą, chociaż z dwoma chyba bardziej mi smakowały. <strong>Muffiny z serem i szpinakiem</strong> podałam z sosem pomidorowym na który składała się puszka pomidorów, spora łyżka koncentratu, sól, pieprz i zioła prowansalskie. Wszystko zmiksowane blenderem, czy tam zblendowane blenderem. Zrobiłam ich trochę więcej i do części dodałam szpinak a do części nie, i jedne, i drugie były bardzo dobre. Takie muffiny mogą być dodatkiem do zup na przykład kremu pomidorowego, albo osobną przekąską.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania:</b> 10min + pieczenie 20-25min</div>
<div>
<b>koszt:</b> ok 9-10zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>2,5 szklanki mąki - ja użyłam 1/2 szklanki mąki pszennej tortowej i po jednej szklance mąki razowej pszennej i żytniej. Ale to wg uznania, można użyć tylko pszennej, można użyć jeszcze innego rodzaju mąki, można na przykład zmielić płatki owsiane.</li>
<li>1 płaska łyżka proszku do pieczenia wymieszanego z sodą - ja zwyczajnie nabieram prawie łyżkę proszku i dosypuje trochę sody</li>
<li>1 szklanka mleka</li>
<li>2/3 szklanki oleju</li>
<li>2 jajka</li>
<li>100g sera żółtego - użyłam goudy</li>
<li>20g twardego dojrzewającego sera typu parmezan - użyłam dziugasa</li>
<li>150g szpinaku w liściach - użyłam szpinaku który posiekałam i zamroziłam późnym latem</li>
<li>1 płaska łyżeczka soli</li>
<li>łyżka ziół prowansalskich</li>
<li>kilka szczypt gałki muszkatołowej</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Mieszam osobno składniki suche czyli mąki, sól, proszek do pieczenia i sodę, przyprawy, starty ser (goudę ścieram na dużych oczkach, dziugasa na małych). Osobno mieszam mokre składniki czyli mleko, olej, jajka blenduję ale można spokojnie wymieszać to dokładnie trzepaczką albo widelcem, do tej masy dodaję szpinak.</div>
<div>
<b>2. </b>Obie mieszanki łączę ze sobą łyżką tylko na tyle, żeby nie było dużych grud mąki.</div>
<div>
<b>3. </b>Masę nakładam do foremek do 3/4 wysokości - tym razem zależało mi na dużej ilości małych muffinek więc robiłam je w silikonowej formie z 24 małymi otworami. Łącznie wyszło ok 40-45 sztuk.</div>
<div>
<b>4. </b>Piekę w 190 stopniach przez 22 min i sprawdzam patyczkiem - jeśli użyjesz większych foremek czas pieczenia będzie kilka minut dłuższy dlatego dobrze jest sprawdzić po 20-24 minutach i ocenić czy są upieczone. Wbity w nie drewniany patyczek po wyciągnięciu powinien być suchy a muffiny powinny być lekko zarumienione.</div>
<div>
<b>5. </b>Podaję z sosem pomidorowym.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-65092307448913282142014-01-16T16:46:00.000+01:002014-01-16T17:35:40.943+01:00Chleb drożdżowy prowansalski, z mąką razową<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7J8h9f2vyuzGvyxXDnRIyxpCnFnQ3KW8uG3ySGk8Nge-U2ML9k0U-f0f-UhtLiRnw1IBRlEMcQYwp32MN40wNdMwH1JVaavtRtDxKR0IieaxRPB2j6xWUBGXKrwZhyphenhyphenUA2yj8L4GQA03yd/s1600/Chleb+dro%C5%BCd%C5%BCowy+prowansalski.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Chleb drożdżowy prowansalski" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7J8h9f2vyuzGvyxXDnRIyxpCnFnQ3KW8uG3ySGk8Nge-U2ML9k0U-f0f-UhtLiRnw1IBRlEMcQYwp32MN40wNdMwH1JVaavtRtDxKR0IieaxRPB2j6xWUBGXKrwZhyphenhyphenUA2yj8L4GQA03yd/s1600/Chleb+dro%C5%BCd%C5%BCowy+prowansalski.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Prowansalski chleb drożdżowy</strong> powstaje na podobnej bazie co <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/01/chleb-drozdzowy-z-rodzynkami-z-maka.html" target="_blank">chleb drożdżowy z rodzynkami</a>. Też jest z dodatkiem mąki żytniej razowej ale ma mniej mleka i cukru oczywiście. Za to dodałam do niego zioła prowansalskie, pachnie pięknie- świetnie smakuje z serem, pomidorem, z dodatkiem oliwy. Możesz oczywiście użyć dowolnych ulubionych przypraw. Tak samo jak w przypadku chleba z rodzynkami i każdego drożdżowego wypieku, jest dość czasochłonne bo musi wyrosnąć ale warto czasem w wolny dzień sobie taki <strong>chleb drożdżowy</strong> wypiec.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania: </b>około 3 godzin<br />
<b>koszt:</b> ok 3,5zł<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>225g mąki pszennej</li>
<li>125g mąki żytniej razowej</li>
<li>40ml mleka</li>
<li>100ml wody</li>
<li>1 jajko</li>
<li>40g oleju</li>
<li>pół łyżeczki cukru (ja użyłam trzcinowego)</li>
<li>1/4 łyżeczki soli</li>
<li>łyżka dowolnych przypraw - ja użyłam prowansalskich</li>
</ul>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDcpVdvY-Pg5J1O2PFppiPoHsVxvpA51qmh2bCPrBj74Ma0hssYsYO536P_K6fk0Wbe8eaB_fMdLCF2lRyb38_25b-48cXHjex_OhKGWH-ztmw5_LICkbdlIBR12lQQjpaBFjPGy4advvt/s1600/Chleb+dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowy+prowansalski+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Chleb drożdżowy prowansalski" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDcpVdvY-Pg5J1O2PFppiPoHsVxvpA51qmh2bCPrBj74Ma0hssYsYO536P_K6fk0Wbe8eaB_fMdLCF2lRyb38_25b-48cXHjex_OhKGWH-ztmw5_LICkbdlIBR12lQQjpaBFjPGy4advvt/s1600/Chleb+dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowy+prowansalski+1.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Zaczynam od przygotowania <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/02/jak-zrobic-zaczyn-drozdzowy.html" target="_blank">zaczynu drożdżowego</a> - opis jak go zrobić znajdziesz klikając w link). Zaczyn możesz przygotować w osobnym naczyniu, ja robię to tak jak jest opisane, czyli w całości odmierzonej mąki robię dołek do którego dodaję pół łyżeczki cukru, drożdże i ciepłe mleko. Odstawiam na 15 minut.</div>
<div>
<b>2. </b>Dodaję jajko, wodę, sól, i wyrabiam kilka minut aż ciasto będzie gładkie i zacznie odchodzić od ręki, wtedy dodaję olej i dalej wyrabiam aż ciasto całkowicie będzie odchodziło od ręki. Formuje kulę, zakrywam ściereczką i zostawiam w ciepłym miejscu do podwojenia objętości - około 40-50 minut.</div>
<div>
<b>3. </b>Do wyrośniętego ciasta dodaję zioła prowansalskie i jeszcze raz wyrabiam. Znowu lepię kulę, kładę na formę, zakrywam ściereczką i znowu zostawiam do wyrośnięcia kolejne 40-50minut (aż podwoi objętość).</div>
<div>
<b>4. </b>Piekarnik nastawiam na 180 stopni, grzanie góra dół bez termoobiegu i innych gadżetów bo mój piekarnik nie posiada takich opcji i piekę 35-40 minut. Studzę lekko w uchylonym piekarniku.</div>
<div>
<b>5. </b>Podaję z masłem i jajecznicą, można zamiast masła polać kromkę oliwą i zajadać z pomidorem, mozarellą albo białym serem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-10934932416892273972014-01-06T14:53:00.000+01:002014-01-16T17:35:14.965+01:00Chleb drożdżowy z rodzynkami, z mąką razową<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBfdhXA_UOjXMkOS7s4YrCsms6Hq-3F3HWCUfOy59yb-i2_jKBr8NR5iLKlU6BS_1H-LUo50AFzyLon_1HmbpB5m4_6D6LX_kS_WikQUx1HWhXkp5ReNNXSI7DBe0igfoRYf6qpYRKWkHM/s1600/Chleb+dro%C5%BCd%C5%BCowy+z+rodzynkami+z+m%C4%85k%C4%85+razow%C4%85,+ciasto+dro%C5%BCd%C5%BCowe+z+rodzynkami.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Chleb drożdżowy z rodzynkami z mąką razową, ciasto drożdżowe z rodzynkami" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBfdhXA_UOjXMkOS7s4YrCsms6Hq-3F3HWCUfOy59yb-i2_jKBr8NR5iLKlU6BS_1H-LUo50AFzyLon_1HmbpB5m4_6D6LX_kS_WikQUx1HWhXkp5ReNNXSI7DBe0igfoRYf6qpYRKWkHM/s1600/Chleb+dro%C5%BCd%C5%BCowy+z+rodzynkami+z+m%C4%85k%C4%85+razow%C4%85,+ciasto+dro%C5%BCd%C5%BCowe+z+rodzynkami.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Chleb drożdżowy z rodzynkami, z mąką razową</strong> to trochę taki chlebek, trochę chałka drożdżowa, trochę buła.. To miało być klasyczne <strong>ciasto drożdżowe z rodzynkami</strong>, z prostokątnej foremki, a w między czasie kilka razy zmienił mi się zamysł. Najpierw zorientowałam się że moja blacha jest przyrdzewiała i będę musiała ją czymś wykładać, więc z lenistwa przerzuciłam się na okrągłą formę do tortu bo mam silikonową ze szklanym dnem. Pomyślałam też, że jeśli dodam trochę mąki razowej podniosę wartość odżywczą takiego ciasta (wtedy to nadal miało być ciasto) i prawie całkowicie pozbędę się wyrzutów sumienia podczas jedzenia kolejnych kawałków. A jak już wszystko ukulałam, położyłam na formę i zobaczyłam, że ciasta jest za mało żeby ją całą wypełnić, wypiekł mi się taki fajny okrągły bochenek, który z Mefem pokroiliśmy na kromki, żeby szybciej przestygł, posmarowaliśmy masłem i zjedliśmy cały na raz popijając mlekiem. Bardzo nam smakował, następnego dnia robiłam dwa kolejne w tym jeden na słono <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2014/01/chleb-drozdzowy-prowansalski.html" target="_blank">chleb drożdżowy z ziołami prowansalskimi</a> - . Chlebek jest pyszny, lekki, nie zbija się w kluchę, polecam jak masz chwilę czasu na te wszystkie operacje typu zaczyn, wyrabianie, wyrastanie, znowu wyrabianie i wyrastanie, i pieczenie w końcu. Raz na jakiś czas na prawdę warto.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania: </b>około 3 godzin<br />
<b>koszt:</b> ok 3,5zł<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>250g mąki pszennej</li>
<li>100g mąki żytniej razowej</li>
<li>135ml mleka</li>
<li>1 jajko</li>
<li>40g masła</li>
<li>30g cukru (ja użyłam trzcinowego)</li>
<li>1/4 łyżeczki soli</li>
<li>80g rodzynek (zależy od gustu, ja lubię dużo rodzynek w cieście, można z nich zrezygnować)</li>
</ul>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC-lk-for64E8JeTA4f91USXCvVnTk8FlvV_QwzocfbL_yA5SjpYNaM7e2GeKuKTJVWkPObfNOTqd3ThPfnY7kVtiLxidDq4IZF5kTN8-isb4DjSHOHq2BPto0aEpOssNbh1uovWyLiRXn/s1600/Chleb+dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowy+z+rodzynkami+z+m%25C4%2585k%25C4%2585+razow%25C4%2585%252C+ciasto+dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe+z+rodzynkami+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Chleb drożdżowy z rodzynkami z mąką razową, ciasto drożdżowe z rodzynkami" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC-lk-for64E8JeTA4f91USXCvVnTk8FlvV_QwzocfbL_yA5SjpYNaM7e2GeKuKTJVWkPObfNOTqd3ThPfnY7kVtiLxidDq4IZF5kTN8-isb4DjSHOHq2BPto0aEpOssNbh1uovWyLiRXn/s1600/Chleb+dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowy+z+rodzynkami+z+m%25C4%2585k%25C4%2585+razow%25C4%2585%252C+ciasto+dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe+z+rodzynkami+1.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Zaczynam od przygotowania <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/02/jak-zrobic-zaczyn-drozdzowy.html" target="_blank">zaczynu drożdżowego</a> - opis jak go zrobić znajdziesz klikając w link). Zaczyn możesz przygotować w osobnym naczyniu, ja robię to tak jak jest opisane, czyli w całości odmierzonej mąki robię dołek do którego dodaję łyżeczkę cukru, drożdże i ciepłe mleko. Odstawiam na 15 minut.</div>
<div>
<b>2. </b>Dodaję jajko, resztę cukru i mleka, sól, i wyrabiam kilka minut aż ciasto będzie gładkie i zacznie odchodzić od ręki, wtedy dodaję roztopione masło i dalej wyrabiam aż ciasto całkowicie będzie odchodziło od ręki. Formuje kulę, zakrywam ściereczką i zostawiam w ciepłym miejscu do podwojenia objętości - około 40-50 minut. Rodzynki zalewam gorącą wodą. </div>
<div>
<b>3. </b>Rodzynki osuszam ręcznikiem papierowym, dodaję do wyrośniętego ciasta i jeszcze raz wyrabiam, tyle, żeby wgnieść rodzynki w ciasto. Znowu lepię kulę, kładę na formę, zakrywam ściereczką i znowu zostawiam do wyrośnięcia kolejne 40-50minut (aż podwoi objętość).</div>
<div>
<b>4. </b>Piekarnik nastawiam na 180 stopni, grzanie góra dół bez termoobiegu i innych gadżetów bo mój piekarnik nie posiada takich opcji i piekę 35-40 minut. Studzę lekko w uchylonym piekarniku.</div>
<div>
<b>5. </b>Podaję z masłem, takie lubię najbardziej, można posmarować dodatkowo jakimś dżemem albo jeść tak po prostu na sucho jak ciasto.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-68018578784665507502014-01-02T15:44:00.000+01:002014-01-02T15:44:38.769+01:00Mus czekoladowy na żółtkach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdu86ojoM7IyoMj9MO4mIZTGywkXGA6GtmqdrprNemjcAQbPCJfkipPxsZQc7qgks02u8ymjw3xoxhTTHca-VqhHfQAZXa2dC75-JX7C6CbBBpDe8-eHPfFrzqH2jioEa_5A-g12cSQSvH/s1600/IMG_3279.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Mus czekoladowy na żółtkach" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdu86ojoM7IyoMj9MO4mIZTGywkXGA6GtmqdrprNemjcAQbPCJfkipPxsZQc7qgks02u8ymjw3xoxhTTHca-VqhHfQAZXa2dC75-JX7C6CbBBpDe8-eHPfFrzqH2jioEa_5A-g12cSQSvH/s1600/IMG_3279.JPG" title="" /></a></div>
<br />
<br />
Jestem wielbicielką musów, na blogu jest już jeden przepis na <strong><a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2012/10/mus-czekoladowy.html" target="_blank">mus czekoladowy</a> </strong>tyle, że z użyciem całych jajek, oraz jego pikantna wersja <strong><a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/02/pikantny-mus-czekoladowy-sosem-z-mango.html" target="_blank">mus czekoladowy z sosem z mango</a></strong>. Ten odrobinę się różni, do jego użycia użyłam z jaj tylko żółtek. <strong>Mus czekoladowy na żółtkach</strong> jest bardziej gęsty, kremowy. Mniej lekki i puszysty. Jak to powiedzieć.. Jest bardziej wytrawny, cięższy, ale w tym pozytywnym sensie. Mocniejszy. Więc zależy co kto lubi.. Tamten jest bardziej piankowy.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania</b>: 15 min + chłodzenie w lodówce(co najmniej godzina)</div>
<div>
<b>koszt:</b> ok 7 zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>3 żółtka</li>
<li>100g czekolady</li>
<li>200ml śmietany 30% lub 36%</li>
<li>1 płaska łyżka cukru</li>
<li>1 łyżeczka masła</li>
</ul>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOW8pg6rEKOE0rvojsROgmliaVWYCwgKPD6hq59cA5sBKcW0PJ0gKqSTriF2KxF_XQkrDKiy3Kwgb4mppLK0EhLJhhtDko0tLGULcb9VJSlJYYgrFoKt4KmgNkLq5JV8uJRfNqG_jxv9hH/s1600/IMG_3267.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Mus czekoladowy na żółtkach" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOW8pg6rEKOE0rvojsROgmliaVWYCwgKPD6hq59cA5sBKcW0PJ0gKqSTriF2KxF_XQkrDKiy3Kwgb4mppLK0EhLJhhtDko0tLGULcb9VJSlJYYgrFoKt4KmgNkLq5JV8uJRfNqG_jxv9hH/s640/IMG_3267.JPG" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1.</b> Masło rozpuszczam z czekoladą. Ja robię to w mikrofalówce ale technika jest dowolna, jeśli nie masz własnego sprawdzonego sposobu przeczytaj o tym <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2012/10/jak-roztopic-czekolade.html" target="_blank">jak można rozpuścić czekoladę</a>. </div>
<div>
<b>2.</b> Żółtka ucieram z cukrem mikserem aż masa będzie puszysta a jej kolor bardzo jasny - kremowo biały.</div>
<div>
<b>3.</b> Śmietanę ubijam ze szczyptą soli na sztywno.</div>
<div>
<b>4. </b>Najpierw łączę masę czekoladową z żółtkami, następnie dodaję ubitą śmietanę i delikatnie mieszam.</div>
<div>
<b>5. </b>Rozlewam do miseczek i odstawiam do lodówki na co najmniej 1 godzinę.</div>
<div>
<b>6. </b>Podaję z owocami sezonowymi, możesz posypać na przykład cynamonem, ozdobić bezami - czym tylko chcesz.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-6125376350957396792013-12-04T19:58:00.002+01:002013-12-04T19:58:37.135+01:00Kurczak musztardowy z grilla lub patelni<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEXNwoplWZ5aZbS4iYxbX5VG0i5pcD0C86nlEBMQDxpZkaP9clDV2Groq6VfrPTO_34aeRSzusiPz2dgywUv6s3AcNw5vb5JCnRvaOK3DT5mVOvbNMLx0oAmEL9HhoB8QVD56jBjJoaqM5/s1600/kurczak+musztardowy+z+grilla,+marynata+musztardowa+do+mi%C4%99sa.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Kurczak musztardowy z grilla lub patelni, musztardowa marynata do mięsa" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEXNwoplWZ5aZbS4iYxbX5VG0i5pcD0C86nlEBMQDxpZkaP9clDV2Groq6VfrPTO_34aeRSzusiPz2dgywUv6s3AcNw5vb5JCnRvaOK3DT5mVOvbNMLx0oAmEL9HhoB8QVD56jBjJoaqM5/s640/kurczak+musztardowy+z+grilla,+marynata+musztardowa+do+mi%C4%99sa.JPG" title="Kurczak musztardowy z grilla lub patelni, musztardowa marynata do mięsa" width="640" /></a></div>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Kurczak z musztardą przygotowany na grillu</strong> to nic innego jak pierś z kurczaka z musztardowej marynacie. Wprawdzie nie ważne sezon grillowy czy nie, technika tak poszła na przód i to nie teraz, tylko już dobrych kilka lat temu, że możemy sobie spokojnie postawić grilla na stole, podpiąć do kontaktu i grillowane danie przygotować. To nie to samo co grill na świeżym powietrzu i jedzenie lekko zasmaczone dymem, koc, zielona trawa, słońce.. Ahhh.. Jeśli wpadłeś czy wpadłaś na ten przepis w tym okresie to nie zastanawiaj się nawet tylko załatwiaj grilla i idź z rodziną albo znajomymi do parku czy ogródka i cieszcie się tym czasem ale... Możesz też użyć patelni grillowej a jeśli nawet tego brak to usmażyć pierś na zwykłej patelni, chodzi o smak marynaty której użyjemy w tym przepisie. Główne smaki to musztarda i rozmaryn, myślę że to dobre połączenie, jeśli masz możliwość użyj świeżego rozmarynu. Do <strong>kurczaka musztardowego</strong> podałam szparagi z <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/09/beszamel-z-serem-czyli-sos-mornay.html" target="_blank">beszamelem serowym</a> i ryż naturalnym, dobrym rozwiązaniem będzie też jakaś lekka surówka. <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/search/label/sur%C3%B3wki" target="_blank">Przepisy na surówki</a> znajdziesz w linku.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> poza czasem marynowania mięsa 20min<br />
<b>koszt:</b> ok 9zł (wychodzą 4 cieńsze kotlety)<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>podwójna pierś z kurczaka</li>
<li>3 łyżki ulubionej musztardy - jedno wolą ostrzejszą inni bardziej łagodną</li>
<li>1 łyżeczka rozmarynu suszonego lub siekanego świeżego</li>
<li>mały ząbek czosnku</li>
<li>szczypta gałka muszkatołowa</li>
<li>olej</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<br />
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Marynatę możesz przygotować wcześniej i zamarynować kurczaka na kilka godzin, jeśli nie masz takiej możliwości to trudno. Niewielką ilość oleju, powiedzmy łyżeczkę, łączę z musztardą, solą, pieprzem, rozmarynem, czosnkiem przeciśniętym przez praskę i gałką muszkatołową.</div>
<div>
<b>2. </b>Pierś kurczaka kroję na pół w poprzek żeby była cieńsza, obtaczam marynatą i odstawiam do lodówki na kilka godzin, jeśli nie masz tego czasu to trudno jednak smak będzie wyraźniejszy jeśli to zrobisz.</div>
<div>
<b>3. </b>Na rozgrzanego grilla albo patelnię kładę mięso i grilluję/smażę po kilka minut z obu stron, aż kolor będzie złocisty a mięso ścięte.</div>
<div>
<b>4. </b>Podaję ze szparagami, sosem, ryżem. Polecam też z jakąś lekką surówką na bazie dowolnych zielonych liści.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-67833496360164116982013-11-26T13:30:00.000+01:002013-11-26T13:30:01.436+01:00Surówka z sałaty, awokado, jabłka i sera lazur z sokiem z limonki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJncfyISCji_y8qusnsH1klnYDUJQnU_NqeoKCaziQmDd1UaBDAebZCgsrs7xjb1f8uB7UW95ZZnOgi9awrNJI_pa_JfHRTAJmlZ3ISceyZE67I6wrT5E4-yRV9u-dL3mc6pGAHBMv1WMa/s1600/Sur%C3%B3wka+z+sa%C5%82aty,+awokado,+jab%C5%82ka+i+sera+lazur+z+sokiem+z+limonki.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Surówka z sałaty, awokado, jabłka i sera lazur z sokiem z limonki" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJncfyISCji_y8qusnsH1klnYDUJQnU_NqeoKCaziQmDd1UaBDAebZCgsrs7xjb1f8uB7UW95ZZnOgi9awrNJI_pa_JfHRTAJmlZ3ISceyZE67I6wrT5E4-yRV9u-dL3mc6pGAHBMv1WMa/s640/Sur%C3%B3wka+z+sa%C5%82aty,+awokado,+jab%C5%82ka+i+sera+lazur+z+sokiem+z+limonki.JPG" title="Surówka z sałaty, awokado, jabłka i sera lazur z sokiem z limonki" width="640" /></a></div>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Surówka z sałaty, awokado, jabłka i sera lazur z sokiem z limonki</strong> to prosta rzecz,tylko kilka składników, bardzo lubię takie kontrastowe połączenia smaków. Wyraźny smak sera, słodkie winogrona, kwaskowate i chrupiące jabłko, miękkie i delikatne awokado. Z lekkim posmakiem limonki którego sokiem skropiłam całość. Ta surówka jest bardzo podobna do <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/05/surowka-ze-swiezego-szpinaku-winogron.html" target="_blank">surówki ze świeżego szpinaku, winogron, awokado, ogórka i sera lazur z prażonymi migdałami i słonecznikiem</a>, którą proponowałam w maju albo do<a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/01/saatka-waldorf-z-selera-jabka-orzechow.html" target="_blank"> sałatki Waldorf - z selera, jabłka, orzechów i roszponki</a>, którą robiłam w zeszłym roku na Wigilię. Lubię takie połączenia i robię od czasu do czasu różne wariacje. Zwróć uwagę na sosy, jak różne można przygotować, w jednej z sałatek jest majonezowo-jogurtowy, w innej to po prostu oliwa, sól i pieprz a tutaj sok z limonki i odrobiną pieprzu. Polecam takie połączenia. Składniki podaję na dwie mniejsze porcje jednak tutaj nie ma jakichś ścisłych ilości można je dowolnie modyfikować według uznania.<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<b>czas przygotowania:</b> 10min</div>
<div>
<b>koszt</b>: ok 5zł</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
<ul>
<li>kilka liści sałaty karbowanej</li>
<li>pół awokado</li>
<li>pół jabłka</li>
<li>8 winogron</li>
<li>20g sera lazur</li>
<li>łyżeczka soku z limonki (jeśli nie masz możesz użyć cytryny albo zrobić inny sos)</li>
<li>odrobina pieprzu</li>
</ul>
<div>
<b><br /></b>
<b>Przygotowanie:</b></div>
</div>
<div>
<b>1.</b> Jabłko, sałatę i winogrona myję. Liście sałaty rwę na kawałki, jabłko kroję w kostkę a winogrona przekrawam na pół i wyjmuję pestki.</div>
<div>
<b>2. </b>Awokado też kroję w kostkę podobnej wielkości do jabłka, ser lazur możesz pokroić albo skruszyć w palcach.</div>
<div>
<b>3. </b>Wszystko skrapiam sokiem z limonki, posypuję odrobiną pieprzu i mieszam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-91488818756466716262013-11-13T17:19:00.000+01:002013-11-13T17:19:01.225+01:00Natka pietruszki - zapasy na zimę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEO8-GwTL-eaD1yqC-f71S2sU2sPQOx5mzuCl6UOE-AVe-4No9Qs0p_CNbO2KIxbvHybSvBC42GgMc29N5WRKN_7lpmmwXwBnshM8VFoEttvGuKTfa2yGRfnt-7avhfkTb6dumy4j2_Ob3/s1600/natka+pietruszki+zapasy+na+zim%C4%99.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Natka pietruszki - zapasy na zimę" border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEO8-GwTL-eaD1yqC-f71S2sU2sPQOx5mzuCl6UOE-AVe-4No9Qs0p_CNbO2KIxbvHybSvBC42GgMc29N5WRKN_7lpmmwXwBnshM8VFoEttvGuKTfa2yGRfnt-7avhfkTb6dumy4j2_Ob3/s400/natka+pietruszki+zapasy+na+zim%C4%99.JPG" title="Natka pietruszki - zapasy na zimę" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Mam teraz sporą zajawkę na robienie zapasów na zimę. Nie wiem dlaczego, ale w poprzednich latach (a zanim zaczęłam prowadzić bloga to już w ogóle), nie dochodziło do mnie, że niektóre produkty są sezonowe i poza sezonem nie sposób je dostać a jeśli już to przypominają prawdziwe tylko wyglądem bo w smaku niekoniecznie (no na przykład truskawki), i są kosmicznie drogie. Jakoś mnie to wcześniej nie ruszało. Ale z czasem polubiłam niektóre produkty tak bardzo, że mam ochotę mieć do nich dostęp i w sezonie, i poza nim, dlatego robię zapasy ulubionych składników. Dzisiaj o pietruszce. Szlag mnie trafia jak zimę w supermarketach za kilka gałązek <strong>natki pietruszki</strong> wołają po 2 złote, jak nie więcej, a ona właśnie tak mi i zasmakowała i zaczęłam doceniać jej wartości, że będzie mi jej brakowało zimą. Suszona bardzo traci aromat i to zupełnie nie jest to samo, więc tak pomyślałam, że mogłabym sobie pietruszkę zamrozić, to będzie prawie jak świeża.<br />
<br />
I tak stałam sobie wczoraj w kolejce do stoiska na hali mirowskiej, jak to się mówi "dzierżąc", w ręce 4 spore pęczki natki po 1,2 za sztukę i jakiś miły 88 letni dziadzio zagadał do mnie, co ja zrobię z taką ilością, to mówię mu że ja to sobie zamrożę, bo w zimie drogo w marketach wiec robię zapasy póki się da (dodam jeszcze, że dziadzio miał słaby słuch i musiałam do niego pokrzykiwać tak, że słyszeli nas wszyscy wokoło) . Dziadzio powiedział, że lubi sobie gotować, i ile lat żyje nie pomyślał o tym, miał żonę 62 lata i nie musiał, teraz trzeba sobie jakoś radzić, a w jego książce kucharskiej takich porad nie piszą, ale to racja, że będą zapasy, więc też sobie sięgnął po jeden pęczek, pani za nami (jak pisałam wcześniej, rozmawialiśmy dość głośno),też podchwyciła temat i sięgnęła po 3, kolejny pan po 4 i tak poszło dalej.. No i wyszło, że wykupiliśmy panu sprzedawcy w 5 minut całą natkę jaką miał na stoisku. Dodam, że jeden pęczek jest takiej objętości jak co najmniej 5 kerfurowskich po 2 złote za sztukę czyli zrobiliśmy niezły interes.<br />
<br />
Wiec po co maja korzystać tylko Ci, co ze mną wczoraj stali w kolejce. Pietruszka jest niesamowicie zdrowa ale nie jemy jej na pęczki pogryzając przed telewizorem, dlatego warto po nią sięgać cały rok, często, w mniejszych ilościach. Jak masz miejsce w zamrażalniku to zaopatrz się szybko zanim przyjdzie zima na jakimś targu, posiekaj i wsadź w pudełku do zamrażarki, żeby sobie potem posypać ziemniaki, dodać do zupy, kaszy, kanapek, sałatek, albo do <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2012/12/sos-pieczarkowy.html" target="_blank"><b>sosu pieczarkowego</b></a>. U mnie spora ilość właśnie w tym sosie wylądowała. Swoją drogą to jeden z najczęściej odwiedzanych postów na blogu, zwłaszcza zimą jak pieczarki są tanie, więc żeby móc ten sos zimą podjadać pietruszka będzie przydatna :). Jeszcze odnośnie tego mrożenia, wiadomo, dobrze jest ją najpierw umyć ale przed siekaniem i mrożeniem powinna być sucha, wtedy nie zamrozi się w jednym wielkim kawałki i łatwiej będzie Ci brać takie ilości jak potrzebujesz.<br />
<br />
Więc wszyscy na targi bo to już ostatni dzwonek, pęczki drożeją i są coraz cieńsze! Może macie w swoich miastach sprawdzone miejsca w których można się niedrogo zaopatrzyć? Piszcie, może innemu czytelnikowi się przyda.<br />
<br />
<br />venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-6497934898802950022013-11-12T19:40:00.000+01:002013-11-12T20:46:43.907+01:00O nowościach i zmianach.Nastała dość długa - kilku miesięczna - cisza na blogu, przerywana pojedynczymi przepisami, większość osób, które trafiły tutaj z wyszukiwarki w poszukiwaniu konkretnego przepisu prawdopodobnie nawet tego nie zauważyły, bo przepisów na blogu trochę się już uzbierało i jest w czym pogrzebać, ale jest też małe grono stałych "fanów", którym ta cisza przeszkadzała. A ja miałam pełno planów i pomysłów na zmiany, tylko brakowało mi bodźca do działania, takiej iskry, która podpali lont. Ale udało się w końcu. Początek zmian na teraz, to nowy layout strony i fanpage, jak jesteś ciekawy/ciekwa to tutaj zdjęcie sprzed zmian. Fp nie zapisałam:<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGAyfLt2CMg6ndRFOV921nNoHR0_wwPKPeME7eJAeP-pny-Nf8WHoyPlz2_hD0Y5oJtCAgFrNtPQ_AUdC6FpihB5CctXTIUycTj-Ad56UuOsEeNuUxdkNqhI_RKPdN_njm0BMAO6o1G3cM/s1600/stara+szata+1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGAyfLt2CMg6ndRFOV921nNoHR0_wwPKPeME7eJAeP-pny-Nf8WHoyPlz2_hD0Y5oJtCAgFrNtPQ_AUdC6FpihB5CctXTIUycTj-Ad56UuOsEeNuUxdkNqhI_RKPdN_njm0BMAO6o1G3cM/s640/stara+szata+1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Druga zmiana, to będzie seria którą zacznę prowadzić, zdarza mi się robić wykłady o odżywianiu, o diecie i rehabilitacji o tym jak to połączyć z treningiem, zawsze pojawiają się pytania o konkretne produkty, co i jak wybrać, żeby wiedzieć, że wybór był dobry, co lepsze to czy tamto. Zainspirowana tymi pytaniami właśnie, różnymi programami, książkami które czytam z ciekawości, żeby właśnie wiedzieć co jem, pomyślałam, że mogę się tą wiedzą podzielić. A będzie to wyglądało następująco:<br />
<br />
<b>1.</b> Weźmiemy jakiś produkt albo grupę produktów i przez jakiś okres czasu na fanpagu codziennie/co drugi dzień będę zamieszczać krótką poradę/ciekawostkę/wskazówkę dotyczącą tego produktu właśnie, ale postaram się żeby to były informacje które można wykorzystać w praktyce. O składnikach, właściwościach, działaniu, i na końcu jak wybrać i co ja wybieram i kupuję. To nie będą żadne sponsorowane posty tylko faktycznie produkty, po które sięgam w sklepie i mogę z czystym sercem polecić. Na koniec takiej facebookowej serii postów, na blogu będzie podsumowanie zbierające te wszystkie informacje w jeden wpis żeby to wszystko jakoś zarchiwizować i móc do tego wracać. To tak mniej więcej.<br />
<b>2.</b> Czasami będą to porady, które akurat przyjdą mi do głowy, coś co sobie przypomnę, upoluję w sklepie, coś czego się dowiem i będę chciała się podzielić bez czekania, tak jak to będzie z najbliższymi wpisami, które już wiem o czym będą ale nie chcę spamować na facebooku i robić powodzi postów, dlatego udostępnię je w przerwach czasowych. I te posty raczej nie będą się pojawiały na blogu.<br />
<br />
Dlatego ciekawych takich informacji zapraszam do polubienia<a href="https://www.facebook.com/PoszukiwaniaSmaku" target="_blank"> fanpage Poszukiwania Smaku</a> i obserwowania dalszych działań. I to tyle na tą chwilę:)<br />
<br />
<br />
<br />
pozdrawiam V.venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-74043054349425375372013-09-02T12:07:00.002+02:002013-09-02T12:07:46.644+02:00Beszamel z serem czyli sos mornay<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirTqhZtfvMYezxLwKlrnpEBOxe-bNyrx7IjeERyOIYhnluNWCvqU7XR42fDiIZkJVuOlfYi50r8-0asRReW3JG2-C2x-x3BPiCd_P8L86n_UAu3dic3bcVeRjPDsyGS58caYy_dRR5kPGd/s1600/beszmel+z+serem,+sos+mornay.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="beszamel z serem czyli sos mornay" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirTqhZtfvMYezxLwKlrnpEBOxe-bNyrx7IjeERyOIYhnluNWCvqU7XR42fDiIZkJVuOlfYi50r8-0asRReW3JG2-C2x-x3BPiCd_P8L86n_UAu3dic3bcVeRjPDsyGS58caYy_dRR5kPGd/s1600/beszmel+z+serem,+sos+mornay.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Gdzieś w między czasie dowiedziałam się że sos który zrobiłam ma konkretną nazwę. Najpierw gdzieś na początku mojej kulinarnej przygody poznałam <strong>beszamel</strong>. Sos który zrobiłam był dla mnie sosem beszamelowym z serem, a potem okazało się że taki własnie <strong>beszamel z serem</strong> to sos mornay. Przeważnie robi się go jeszcze ze śmietaną, można też dodać żółtko, jednak ja dowiedziałam się tego po zrobieniu sosu, moim celem było po prostu zrobienie sosu serowego. Podałam go do grillowanych szparagów.<br />
<a name='more'></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b>czas przygotowania:</b> 5min<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>koszt:</b> ok 1,5zł<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Składniki:</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<ul>
<li>25g masła</li>
<li>15g mąki</li>
<li>250ml mleka</li>
<li>10g twardego sera dojrzewającego ja używam dziugas litewski</li>
<li>świeżo starta gałka muszkatołowa</li>
<li>szczypta kurkumy</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz </li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE5NYROYRZy2R8Z0j75-zBC871E1FY3p0ttC2vfAOH8cDUWE2m9surVVS69QrRDNhD4dJbnN8EvzQE4vNa3l5YYRG8RuooRFAMN2niUarIPG9deBg1iEjChxQbScb3x1V-e5JXRHtuiiKW/s1600/szparagi+zielone+z+sosem+mornay.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="beszamel z serem czyli sos mornay i grillowane szparagi" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE5NYROYRZy2R8Z0j75-zBC871E1FY3p0ttC2vfAOH8cDUWE2m9surVVS69QrRDNhD4dJbnN8EvzQE4vNa3l5YYRG8RuooRFAMN2niUarIPG9deBg1iEjChxQbScb3x1V-e5JXRHtuiiKW/s1600/szparagi+zielone+z+sosem+mornay.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b><br /></b>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>1. </b>Robię zasmażkę – na patelni roztapiam masło, dodaję mąkę i chwilę mieszam na małym ogniu<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>2. </b>Dodaję mleko, kurkumę, sól i pieprz i mieszam aż sos zgęstnieje<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<b>3. </b>Na końcu dodaję starty drobno ser i mieszam aż się rozpuści<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
<b>4. </b>Podałam z grillowanymi szparagami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br />
</o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br />
</o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Smacznego!<o:p></o:p></div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-82306875537814177892013-07-03T11:21:00.000+02:002014-01-16T14:56:40.415+01:00Wegetariański "hamburger" z tofu i czerwonej fasoli<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOuAV2g7zel1GiQnMb_iTQzjhbo7QOEk7fXVZTm7Ndjn816KEiE8A77GIxu0CZODpU12yvJkwYw-hAv3QacZCbBsluISvVKiOPkdQjAfdXZZIVNdt7MtBX3kdIt7pGUKU_1jDumSChpAoj/s650/Wegetaria%C5%84ski+hamburger+z+tofu+i+czerwonej+fasoli.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Wegetariański "hamburger" z tofu i czerwonej fasoli" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOuAV2g7zel1GiQnMb_iTQzjhbo7QOEk7fXVZTm7Ndjn816KEiE8A77GIxu0CZODpU12yvJkwYw-hAv3QacZCbBsluISvVKiOPkdQjAfdXZZIVNdt7MtBX3kdIt7pGUKU_1jDumSChpAoj/s640/Wegetaria%C5%84ski+hamburger+z+tofu+i+czerwonej+fasoli.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Po przepis na same<a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/06/kotlety-burgery-z-tofu-i-czerwonej.html"> kotlety z tofu i czerwonej fasoli</a> odsyłam do posta w linku. Tutaj chodzi raczej o propozycję ich podania. W tamtym wpisie podałam te kotlety do kaszy i szpinaku jako danie obiadowe. Za to jako kolację, może jakiś lunch czy coś bo mi taki obiad nie do końca pasuje, proponuję wykorzystać kotlety z tofu i czerwonej fasoli do zrobienia <strong>wegetariańskiej kanapki aka "hamburgera" aka wegeburgera</strong>. Jeśli chodzi o składniki podaję tylko mniej więcej to czego użyłam, ale oczywiście wybór jest większy. Ogórek zielony, konserwowy, kiszony, cebula, pomidor, sałata zwykła masłowa albo rukola, roszponka, karbowana czy inny rodzaj zieleniny, kiełki, szpinak, oliwki, ser, pieczarki, musztarda, majonez, keczup, przyprawy, bułki kajzerki, specjalne do burgerów, grahamki czy ciemne pieczywo.. Wybór jest ogrooomny..<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> 40min<br />
<b>koszt:</b> zależy od ilości ale np 4 takie wegeburgery to ok 8zł<br />
<b><br />
</b> <b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/06/kotlety-burgery-z-tofu-i-czerwonej.html">kotlety z tofu i czerwonej fasoli</a> - przepis jest na ok 9 kotletów jeśli chcesz przygotować powiedzmy 4 podziel proporcje na pół</li>
<li>bułki</li>
<li>pomidor</li>
<li>świeży szpinak</li>
<li>ser żółty</li>
<li>czerwona cebula</li>
<li>keczup</li>
<li>majonez</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
</ul>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghflSrWjpeRT_AsowiLRyFzQsN_uzFKQjWF0_qN1nS8PVXg58MJqW-ItOT1CCKJOa0qD36pZrK_G7W2BTZScQmTMs9xVsD8w4WvGpyEVyhnDnBS0GH1r4VjjXgaFqaBjbyGLVYaZQb3vYs/s650/Wegetaria%25C5%2584ski+hamburger+z+tofu+i+czerwonej+fasoli+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Wegetariański "hamburger" z tofu i czerwonej fasoli" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghflSrWjpeRT_AsowiLRyFzQsN_uzFKQjWF0_qN1nS8PVXg58MJqW-ItOT1CCKJOa0qD36pZrK_G7W2BTZScQmTMs9xVsD8w4WvGpyEVyhnDnBS0GH1r4VjjXgaFqaBjbyGLVYaZQb3vYs/s640/Wegetaria%25C5%2584ski+hamburger+z+tofu+i+czerwonej+fasoli+1.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Przygotowuję kotlety z tofu i czerwonej fasoli.</div>
<div>
<b>2. </b>Wszystkie dodatki kroję w plastry, szpinak myję, bułki przekrawam na pół.</div>
<div>
<b>3. </b>Na dolne połówki bułek kładę liść szpinaku, burgera i ser żółty. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na górną półkę i zostawiam aż ser się roztopi. Kiedy ser jest prawie roztopiony możesz na chwilę włożyć górne połówki bułek żeby był ciepłe i chrupiące.</div>
<div>
<b>4. </b>Wyciągam bułki z piekarnika i układam pozostałe składniki - cebulę, jeszcze raz szpinak, pomidora. W między czasie smaruję keczupem i majonezem. Na koniec doprawiam solą i pieprzem. Na to górna część bułki i gotowe:)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-47681448783542083402013-06-20T11:03:00.001+02:002013-06-20T11:03:39.420+02:00Lassi z imbirem i kardamonem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1buy4xdN8OUdx4XF2wMuW20aAAJcxvmOjxG5b9WNsfCHjJ7vjXYx-k9IMhu0mYF1Wyhp2BPtZB78MjKQ8hR-vD8W7gofemnxDilUbH5lPajx5lAjcFUUh8gGYw_VO7nmBCkqZ2HOTsKli/s1600/Lassi+z+imbirem+i+kardamonem.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Lassi z imbirem i kardamonem" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1buy4xdN8OUdx4XF2wMuW20aAAJcxvmOjxG5b9WNsfCHjJ7vjXYx-k9IMhu0mYF1Wyhp2BPtZB78MjKQ8hR-vD8W7gofemnxDilUbH5lPajx5lAjcFUUh8gGYw_VO7nmBCkqZ2HOTsKli/s640/Lassi+z+imbirem+i+kardamonem.JPG" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Na blogach, nie wiem czy na stołach też bo tam nie mam wglądu, ale kiedy wpisuję <strong>lassi</strong> w wyszukiwarkę wyskakują mi tylko i wyłącznie przepisy na mango lassi. A ja bardzo lubię <strong>lassi z imbirem i kardamonem</strong> - wytrawne, słone, można je pić ot tak sobie albo do obiadu. To świetny chłodzący napój idealny na gorące dni. Lekko spieniony rozcieńczony woda jogurt i przyprawy. Proste i pyszne. Podałam je do <a href="http://poszukiwaniasmaku.blogspot.com/2013/06/kotlety-burgery-z-tofu-i-czerwonej.html">burgerów z czerwonej fasoli</a>, kaszy i szpinaku.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> mniej niż 5 min<br />
<b>koszt:</b> ok 2,5zł<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>400g jogurtu naturalnego</li>
<li>250ml wody</li>
<li>kilka szczypt kardamonu i imbiru</li>
<li>sól</li>
<li>ewentualnie można dodać odrobinę kurkumy do koloru</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie: </b></div>
<div>
<b>1. </b>Jogurt, wodę i przyprawy zmiksować blenderem tak żeby napój lekko się spienił. Można podawać z kostkami lodu i posypać przyprawami ale to bardziej przybranie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-2485461311296252982013-06-17T12:07:00.000+02:002013-06-20T11:04:06.286+02:00Razowe racuchy z rabarbarem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIZOcCc_FL1HLVR-uSiZdaXgmFzveLW0Sx2ZvXjTvK7A3H2bm1_X1THeszLmxQVlsJGV5ePLwJ2RJJUuqd2e0PiCUDOAvTJ3dLVOi4KMKbY4zbvy4QQqZmj0ZpRms89xSuWKspA3Rf2dXX/s1600/razowe+racuchy+z+rabarbarem+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Razowe racuchy z rabarbarem" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIZOcCc_FL1HLVR-uSiZdaXgmFzveLW0Sx2ZvXjTvK7A3H2bm1_X1THeszLmxQVlsJGV5ePLwJ2RJJUuqd2e0PiCUDOAvTJ3dLVOi4KMKbY4zbvy4QQqZmj0ZpRms89xSuWKspA3Rf2dXX/s640/razowe+racuchy+z+rabarbarem+1.JPG" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Pyszne słodkawe <strong>razowe racuchy z rabarbarem</strong>, który swoim kwaśnym smakiem tylko dodaje im uroku. Można zrobić je używając tylko mąki pszennej, ale ja przeważnie robię je mieszając mąki pszenną i razową co by było trochę zdrowiej i pożywniej. Wiem, że wiele osób robi <strong>racuchy</strong> z drożdżami, ale u mnie w domu nie było takiego zwyczaju i tak już mi zostało. Co nie znaczy, że nie spróbuję kiedyś takich na drożdżach i może się na nie przerzucę. Jestem ciekawa jak jest u was w domu? Racuchy z drożdżami czy bez??<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania</b>: 40min - na dwie patelnie będzie szybciej :)<br />
<b>koszt:</b> ok 4zł (wyszło mi 20 racuchów)<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>150g mąki razowej żytniej</li>
<li>150g mąki pszennej</li>
<li>300g rabarbaru</li>
<li>150ml mleka</li>
<li>175ml ( taki miałam kubeczek) jogurtu naturalnego</li>
<li>1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia</li>
<li>1/2 łyżeczki sody oczyszczonej</li>
<li>70g cukru</li>
<li>2 jajka</li>
<li>1 łyżka oleju</li>
<li>1 łyżeczka ekstraktu z wanilii</li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOOUDPrDkm8nqsNVHYVyNof73MzDNsX1elbTgNkRDflEKGoHqe451ZoT0YFRS58mXl5wBhWHakiBzNkEIg6pufQWgihehHsI827OEkHBZHhbxirC8QbqOERp7FC5BxP1ZahT1TF3Yckoea/s1600/razowe+racuchy+z+rabarbarem.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Razowe racuchy z rabarbarem" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOOUDPrDkm8nqsNVHYVyNof73MzDNsX1elbTgNkRDflEKGoHqe451ZoT0YFRS58mXl5wBhWHakiBzNkEIg6pufQWgihehHsI827OEkHBZHhbxirC8QbqOERp7FC5BxP1ZahT1TF3Yckoea/s640/razowe+racuchy+z+rabarbarem.JPG" title="" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Rabarbar myję, kroję w plastry ok 1cm i zasypuje łyżką cukru. Mieszam i odstawiam na bok.</div>
<div>
<b>2. </b>Przygotowuję ciasto na racuchy, jajka krótko miksuję z cukrem aż zaczną się robić puszystą masą, dodaję pozostałe składniki - mąki, sodę, proszek do pieczenia, mleko, jogurt, ekstrakt, olej i mieszam na jednolitą masę.</div>
<div>
<b>3. </b>Rozgrzaną patelnię przecieram ręcznikiem papierowym nasączonym olejem. Robię tak, żeby na patelni nie było za dużo tłuszczu podczas smażenia.</div>
<div>
<b>4. </b>Wylewam chochlą porcję ciasta i układam na wierzchu rabarbar. Robiłam to na oko i akurat mi starczyło na wszystkie placki. Możesz też wymieszać rabarbar z ciastem. Smażę na małym/średnim ogniu aż będą złociste z obu stron. Jeśli zostanie ci trochę rabarbaru, możesz dodać jeszcze odrobinę cukru i podsmażyć go na patelni aż zmięknie. Taki rabarbarowy dżem też podaj do racuchów.</div>
<div>
<b>5. </b>Podaję z cukrem pudrem. Można podać też z kwaśną śmietaną, jogurtem naturalnym, bitą śmietaną, albo wymieszać cukier z cynamonem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3868889638439643670.post-1445700457893256492013-06-10T11:01:00.000+02:002014-01-16T14:56:23.168+01:00Kotlety / burgery z tofu i czerwonej fasoli<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbu8FnBxWcC_p5WNEqxwSBK1jPQdBPJoHaa4Cc5oa40fpe8QMZ-sO46b0wofJaZy4_lINIHHmG7p-bXtGTv7Q08Ey41bYcPsQsPDaOhTvC7W9k6TQ1dOdL-cej5JonnmFUMLqD91kAP9aR/s1600/Kotlety++burgery+z+tofu+i+czerwonej+fasoli.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Kotlety / burgery z tofu i czerwonej fasoli" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbu8FnBxWcC_p5WNEqxwSBK1jPQdBPJoHaa4Cc5oa40fpe8QMZ-sO46b0wofJaZy4_lINIHHmG7p-bXtGTv7Q08Ey41bYcPsQsPDaOhTvC7W9k6TQ1dOdL-cej5JonnmFUMLqD91kAP9aR/s640/Kotlety++burgery+z+tofu+i+czerwonej+fasoli.JPG" height="426" title="" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wegetariańskie <strong>kotlety z tofu i czerwonej fasoli</strong> to pyszny dodatek.. A może nie dodatek tylko właśnie element przewodni, który można podać z dodatkiem kaszy, ryżu, w "hamburgerze". Strasznie mnie śmieszą te nazwy wegetariańskiego jedzenia udającego mięso. Hamburger znaczy burger z wieprzowiny, albo wegetariański schabowy, schab to też mięso wieprzowe, flaczki wegetariańskie... Wracam do tematu. Nie wiem czy można powiedzieć, że tofu jest wdzięczne bo co to za wdzięczność kiedy prawie nie ma smaku. Jest wdzięczne dopiero kiedy dobrze i mocno się je doprawi nadając mu jakiś charakter, tak też zrobiłam.. Z tej ilości składników przygotowałam 9 burgerów.<br />
<a name='more'></a><br />
<b>czas przygotowania:</b> ok 20min<br />
<b>koszt:</b> ok 6zł<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<ul>
<li>kostka tofu naturalnego</li>
<li>puszka czerwonej fasoli</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>natka pietruszki</li>
<li>jajko</li>
<li>50g bułki tartej</li>
<li>curry</li>
<li>imbir</li>
<li>kardamon</li>
<li>sól</li>
<li>pieprz</li>
<li>mąka do obtaczania</li>
<li>olej do smażenia</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div>
<b>1. </b>Tofu kruszę do miski, dodaję opłukaną fasolę i miksuję blenderem na gładką masę. Ewentualnie można rozgnieść widelcem ale masa nie będzie jednolita.</div>
<div>
<b>2. </b>Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekaną natkę pietruszki, bułkę tartą, jajko i przyprawy - curry, kardamon i imbir w sporych ilościach. Zacznij od pół łyżeczki każdej przyprawy i po wymieszaniu sprawdź smak masy. Według własnego uznania dopraw mocniej. Oraz sól i pieprz. Wszystko dokładnie mieszam.</div>
<div>
<b>3. </b>Z masy lepię okrągłe płaskie burgery, które obtaczam w mące i smażę na niewielkiej ilości oleju.</div>
<div>
<b>4. </b>Podałam z kaszą gryczaną z orzechami i szpinakiem z lazurem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smacznego!</div>
venkahttp://www.blogger.com/profile/17347062644722630877noreply@blogger.com4